Hezbollah w środę nad ranem po raz pierwszy zaatakował Tel Awiw. Dowództwo izraelskiej armii zapowiedziało, że jeszcze w środę nastąpi odwet, a naloty mają być przygotowaniem do operacji lądowej. "Wkroczymy na terytorium wroga, wkroczymy do wsi, które Hezbollah przemienił w rozbudowane placówki wojskowe przygotowane do atakowania naszych cywili" - zapowiedział żołnierzom szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela generał Herci Halewi.
- Hezbollah poszerzył dzisiaj obszar swoich ataków. Dziś, później w ciągu dnia, otrzyma za to bardzo mocną odpowiedź - powiedział szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela generał Herci Halewi żołnierzom podczas ćwiczeń imitujących walki w Libanie.
W środę rano wspierany przez Iran szyicki Hezbollah ogłosił, że wystrzelił pocisk balistyczny w kierunku kwatery głównej Mosadu, zlokalizowanej na północ od Tel Awiwu. W mieście ogłoszono alarm. Izraelska armia podała, że rakieta została zestrzelona przez system obrony powietrznej Proca Dawida i nie spowodowała ofiar ani szkód.
Wymiana ognia między Izraelem a Hezbollahem
Był to pierwszy atak Hezbollahu na Tel Awiw. Od wybuchu wojny w Strefie Gazy dochodzi do regularnej wymiany ognia między kontrolującym południe Libanu Hezbollahem a Izraelem. Dotychczas wzajemne ostrzały ograniczały się do terenów przygranicznych. Kilka dni temu zakres i intensywność ataków znacznie wzrosły. W nalotach na Liban zginęło już ponad 600 osób, w tym co najmniej 50 dzieci, a ponad dwa tysiące osób tysiące zostało rannych.
W środę także Izrael poszerzył zakres ataków, rakiety spadły na górską wieś Maajsara położoną na północ od Bejrutu. Wcześniej atakowano głównie cele na południu Libanu i w leżącej w północno-wschodniej części kraju dolinie Bekaa. W środowych nalotach Izraela na Liban, jak poinformowało tamtejsze ministerstwo zdrowia, zginęło co najmniej 51 osób, a 223 zostały ranne.
"Wkroczymy na terytorium wroga"
- Słyszycie te samoloty, atakujemy cały dzień. Zarówno po to, by przygotować teren na możliwość waszego wkroczenia (do Libanu - red.), jak i po to, by kontynuować uderzenia w Hezbollah - powiedział w środę Halewi żołnierzom. - Wkroczymy na terytorium wroga, wkroczymy do wsi, które Hezbollah przemienił w rozbudowane placówki wojskowe przygotowane do atakowania naszych cywili - dodał dowódca.
- Pójdziecie tam, zniszczycie wroga i ostatecznie zburzycie jego infrastrukturę - zaznaczył generał. Ocenił, że te działania pozwolą na zabezpieczenie północnego terytorium Izraela i powrót na ten obszar kilkudziesięciu tysięcy ewakuowanych z powodu ostrzałów Hezbollahu mieszkańców, co ma być oficjalnym izraelskim celem wojny.
Z powodu ostrzałów przez Izrael południa Libanu jeszcze przed obecną eskalacją ewakuowało się z tego terenu kilkadziesiąt tysięcy cywilów. Po rozpoczęciu poniedziałkowej fali nalotów uciekły kolejne dziesiątki tysięcy. Niektóre drogi zostały zakorkowane przez uchodźców, dla których utworzono też tymczasowe schroniska.
Hezbollah to jedna z największych sił politycznych Libanu, a jego skrzydło zbrojne, które Zachód uważa za organizację terrorystyczną, jest postrzegane jako jedna z najsilniejszych niepaństwowych armii świata. Deklarujące chęć zniszczenia Izraela ugrupowanie od dekad toczy regularne potyczki z tym państwem, co w 2006 roku przeobraziło się w otwartą wojnę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/STR