Niezależnie od wymiany ognia pomiędzy Izraelem i ciągle niezidentyfikowanymi jednostkami z Libanu w czwartek, Tel Awiw zaostrza działania wojskowe w Strefie Gazy. Dziesiątki izraelskich czołgów - według relacji świadków - przekroczyły w nocy granicę, kierując się w stronę miasta Rafah, przy granicy z Egiptem. Również Hamas nie odpuszcza: na południe Izraela spadają kolejne rakiety.
Wcześniej nad ranem w czwartek na izraelskie miasta Aszkelon i Birszewa spadła garść hamasowskich rakiet. Nie było żadnych ofiar.
Izrael nasila ataki
Środowej nocy bomby spadły na około 40 obiektów. Według świadków czołgi izraelskie, wspierane przez helikoptery, dotarły również do miasta Chan Junis. Jednocześnie lotnictwo Izraela dokonało dwóch nalotów na cele w Rafah. Tu celem były tunele, którymi przemycana jest broń dla Hamasu. Tę informację potwierdziło dowództwo wojsk izraelskich.
W sumie - według palestyńskich służb medycznych - w środę zginęło 20 osób, w tym trójka dzieci, po tym jak rakieta izraelskich sił powietrznych uderzyła w auto. Wczorajsza liczba ofiar jest jedną z najniższych w ostatnich dniach, ale podniosła bilans ofiar do ponad 700 - to najkrwawszy epizod wojenny pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami od dekad.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, blisko jedna czwarta zabitych to cywile. Izraelczycy odnotowali 10 śmiertelnych ofiar, w tym siedmiu żołnierzy: czterech zabitych przez przypadkowy wystrzał ognia.
Będzie drugi front?
Zwalczając ataki rakietowe ekstremistów z Hamasu na południu, niespodziewanie północne obszary Izraela zostały zaatakowane od strony Libanu. Na razie nie wiadomo, kto przypuścił atak, ale w Izraelu zrodziła się nerwowość: jeżeli za rakietowy ostrzał odpowiada szyicka fundamentalistyczna organizacja Hezbollah, sytuacja wojenna może zaostrzyć się dramatycznie.
Jak groźny jest incydent wystrzelenia trzech rakiet? - To może znaczyć otwarcie drugiego frontu - mówiła Jacky Rowland, korespondentka stacji Al-Jazeera w południowym Izraelu (czytaj więcej).
Oddala się pokój?
Rozmowy pokojowe, o których donosiła jeszcze w środę w nocy agencja AP, pozostają w agendzie. Przedstawiciele Izraela, Hamasu i Władz Palestyńskich mają spotkać się w czwartek w Kairze na szczeblu "delegacji technicznych", przy francusko-egipskiej mediacji.
- Jest szerokie zrozumienie, co do ogólnych zasad rozwiązania - powiedział wysokiej rangi izraelski polityk, zachowując anonimowość. - Przekształcenie tych zasad w praktykę jest wyzwaniem stojącym wciąż przed nami.
Według Associated Press, propozycja przewiduje natychmiastowe wstrzymanie ognia na określony czas, aby umożliwić udzielenie ludności Gazy pomocy humanitarnej. W środę siły izraelskie, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, przerwały ataki na kilka godzin - po raz pierwszy od rozpoczęcia operacji "Płynny Ołów" trzynaście dni temu.
Rozmowy nie będą łatwe i mogą potrwać wiele dni. W tym samym czasie, co sugeruje determinacja izraelskich dowódców, Tel Awiw ma zamiar utrzymywać presję wojskową na lądzie, nawet jeśli rozważana decyzja szturmu na miasta została na razie odłożona.
- Dostrzegłem pierwszy sygnał możliwego zawieszenia broni - powiedział w środę szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband. - Jednak jest ciągle daleko do tego, by mówić o przełomie.
Izrael zdecydował się rozszerzyć działania przeciw radykałom z Hamasu, kilka godzin przed ogłoszeniem przez Mageda Abdelaziza, egipskiego ambasadora przy ONZ, porozumienia o podjęciu rozmów.
Jest miejsce na "trzecią fazę" operacji
W środę 12 ministrów wchodzących w skład gabinetu bezpieczeństwa "zgodziło się na kontynuowanie działań lądowych, w tym trzeciej fazy, która rozszerzy ofensywę, wnikając w strefy bardziej zaludnione" - poinformowała AFP, powołując się na wysokiego przedstawiciela izraelskiego resortu obrony.
Podkreślił on, że decyzję gabinetu ds. bezpieczeństwa muszą jeszcze zatwierdzić przedstawiciele resortu obrony.
Na skraju rozejmu
Kilka godzin wcześniej wydawało się, że Izrael przystanie na proponowany przez Francuzów i Egipcjan rozejm z Hamasem. Wynikało tak przynajmniej ze słów francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.
Egipt zgłosił propozycję natychmiastowego przerwania ognia między Izraelem a palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy, po którym mogłoby dojść do rozmów na temat rozwiązań na dłuższą metę, w tym zakończenia blokady Strefy.
Izrael oficjalnie jednak nie potwierdził, że zgodził się na rozejm, a jedynie "pozytywnie" odniósł się do rozmów z Egiptem. - Jest porozumienie co do zasad, lecz przekształcenie tych zasad w praktyczne działania jest wyzwaniem, które wciąż stoi przed nami - poinformował anonimowo przedstawiciel władz izraelskich.
Izrael wstrzymał w środę od godziny 12 do 15 ostrzał Strefy Gazy, ale po tym terminie działania wojskowe wznowiono.
Źródło: Reuters, AP, AFP, PAP
Źródło zdjęcia głównego: APTN/PAP/EPA