Dokument oznajmiający szykowanie transakcji uzbrojenia wydała agencja rządu federalnego, która zarządza sprzedażą broni za granicę, czyli Defense Security Cooperation Agency (DSCA). Informacja została zgodnie z prawem przesłana do Kongresu, który jest notyfikowany o tego rodzaju transakcjach i może je zablokować.Ciężkie uzbrojenieDokument nie oznacza, że broń już sprzedano, a jedynie to, iż jest taka intencja. W tym wypadku nie ma jednak żadnych przeciwwskazań, które mogłyby zablokować transakcję, tak więc najprawdopodobniej dojdzie ona do skutku.Izrael zgłosił zapotrzebowanie na łącznie 6,9 tysiąca różnych bomb i zestawów JDAM (dodatkowe "ogony i skrzydła" wyładowane urządzeniami umożliwiającymi naprowadzanie), które połączone razem dają nowoczesną i precyzyjną broń, naprowadzaną za pomocą GPS i lasera. Łączny koszt zamówienia jest szacowany na 647 milionów dolarów.DSCA zapewnia w dokumencie, iż sprzedanie tego uzbrojenia do Izraela "nie wpłynie na równowagę wojskową w regionie". - Jest kluczowe dla interesów USA, aby wspomóc Izrael w utrzymywaniu silnej zdolności do samoobrony - piszą wojskowi.Uzupełnienie lub wzmocnienieWielki zakup uzbrojenia w USA po części jest najprawdopodobniej skutkiem wojny z Hamasem w listopadzie. Izraelskie lotnictwo dokonało wówczas ponad tysiąca nalotów, w których zrzucono więcej niż jedną bombę. Oznacza to, że z izraelskich arsenałów mogło ubyć nawet około dwóch tysięcy ładunków, których brak trzeba uzupełnić.Zakupienie kolejnych tysięcy bomb może być albo związane z prowadzonymi przygotowaniami do innej operacji, czyli na przykład kampanii nalotów na Iran, lub chęcią zbudowania większych zapasów "na wszelki wypadek". Być może intensywne naloty na Strefę Gazy niebezpiecznie wyczerpały arsenały i uświadomiły izraelskiemu wojsku konieczność posiadania większej ilości broni.
Autor: mk/tr/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF