Izrael - jeśli i kiedy otrzyma od Francji zaproszenie do udziału w międzynarodowej konferencji ws. konfliktu bliskowschodniego - rozważy tę propozycję i odpowie na nią - powiedział w sobotę urzędnik bliski izraelskiemu rządowi, cytowany przez agencją Reutera.
W piątek szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius zapowiedział, że jeśli w nadchodzących tygodniach starania Francji o przełamanie impasu między Izraelem a Palestyńczykami pozostaną bez rezultatów, Francja uzna państwo palestyńskie.
Francuski błąd
Izraelski urzędnik skomentował te słowa, mówiąc: "Dlaczego Palestyńczycy mieliby choćby odrobinę ustąpić podczas konferencji, skoro już wiedzą, bez postępów w dyskusjach, że dostaną to, czego chcą?". Jego zdaniem Francja, mówiąc, że uzna państwo palestyńskie w przypadku fiaska rozmów pokojowych, popełniła błąd - pisze Reuters. Jednak, jak pisze Reuters, minister ds. energetyki Juwal Szteinic powiedział na kanale 1 izraelskiej telewizji, że "Izrael nie będzie uczestniczyć w konferencji pod groźbą". Komentarz ten powtórzył na kanale 2 także minister ds. transportu Israel Kac. Organizowana przez Francję konferencja miałaby odbyć się z udziałem stron konfliktu i ich głównych partnerów - Amerykanów, Europejczyków i Arabów. Jej celem ma być zrealizowanie rozwiązania dwupaństwowego. W 2009 roku izraelski premier Benjamin Netanjahu wyraził poparcie dla ustanowienia pod pewnymi warunkami państwa palestyńskiego, ale odtąd międzynarodowe wysiłki podejmowane w celu popchnięcia naprzód negocjacji kończyły się za każdym razem fiaskiem. Jednocześnie pod rządami Netanjahu coraz bardziej nasila się ekspansja żydowskiego osadnictwa na palestyńskich ziemiach okupowanych, na co społeczność międzynarodowa - w tym ONZ, Unia Europejska i Stany Zjednoczone - reagują coraz ostrzejszą krytyką.
Autor: ToL / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org cc BY 2.0 | Wayne McLean