Izraelskie myśliwce ostrzelały strefę Gazy w odpowiedzi na ataki rakietowe przeprowadzone z tego terytorium. Stało się to - zauważa Reuters - niedługo po tym, jak z Izraela do Arabii Saudyjskiej wyleciał prezydent USA Joe Biden.
W sobotę rano na południu Izraela wyły syreny ostrzegające przed nadlatującymi rakietami. Wojsko podało, że jeden pocisk został przechwycony, a trzy inne spadły na niezamieszkałe tereny. Nikt nie przyznał się do przeprowadzenia tego ataku.
Izrael ostrzelał pozycje Hamasu
Izraelska armia poinformowała, że uderzyła w dwa obiekty należące do Hamasu w Strefie Gazy. Jednym z tych celów - podano - była podziemna fabryka rakiet. Świadkowie, z którymi rozmawiał Reuters, twierdzą, że zaatakowane obiekty to obozy szkoleniowe Hamasu.
Nie podano żadnej informacji o ofiarach.
Hamas potępił wizytę Bidena w Izraelu. Rzeczniczka organizacji powiedziała, że bombardowanie przeprowadzone przez Izrael "odzwierciedla wsparcie i zachętę, którą otrzymali od USA, by kontynuować swoją agresję i zbrodnie".
Źródło: Reuters