Pentagon potwierdził doniesienia agencji Reutera, która poinformowała, że w następstwie styczniowego ataku rakietowego przeprowadzonego przez siły Iranu na bazy w Iraku, u ponad 100 amerykańskich żołnierzy stwierdzono urazowe uszkodzenie mózgu (TBI).
W nocy z 8 na 9 stycznia z terytorium Iranu wystrzelono ponad 20 pocisków rakietowych na cele w Iraku: bazę wojskową Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu oraz bazę w Irbilu, w irackim Kurdystanie na północy kraju. W obu stacjonują amerykańscy żołnierze.
Zgodnie z oświadczeniem wydanym w poniedziałek przez Pentagon u 109 żołnierzy zdiagnozowano łagodny stan urazowego uszkodzenia mózgu. Wskazano, że 76 żołnierzy wróciło do służby - podaje Reuters.
Agencja zaznacza, że tuż po ataku przeprowadzonym przez Teheran w odwecie za zabicie gen. Kasema Sulejmaniego, Amerykanie nie informowali o rannych żołnierzach. Od razu po ostrzale podkreślał to również prezydent USA Donald Trump. W ubiegłym miesiącu potwierdził, że słyszał, iż niektórych wojskowych "boli głowa".
Urazy po ataku rakietowym
Następnie w styczniu Pentagon mówił o kilkunastu przypadkach TBI, a później przekazywał, że w wyniku ataku na bazę Ain al-Asad urazowe uszkodzenie mózgu zdiagnozowano u 64 żołnierzy. Część spośród nich trafiła do szpitali w Niemczech, a potem wróciła do USA. Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA generał Mark Milley uspokajał, że obrażenia wojskowych "są łagodne".
Atak na irackie bazy. Czytaj więcej >>>
Rzecznik Pentagonu Jonathan Hoffman tłumaczył, iż symptomy urazowego uszkodzenia mózgu pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Dlatego też prezydent informował na gorąco, że w irańskim ataku nie zginął i nie został ranny żaden Amerykanin.
Autorka/Autor: asty/adso
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Army Sgt. Joshua E. Powell/Operation Inherent Resolve/Public Domain