Elitarne jednostki wojskowe w Iranie, Gwardia Rewolucyjna, przestrzegły swoich dyplomatów przed ewentualnym pertraktowaniem z USA. Nawiązały w ten sposób do doniesień o możliwych kontaktach dyplomatycznych przy okazji nadchodzącej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Prezydenci USA Barack Obama i Iranu Hasan Rowhani tego samego dnia, we wtorek 24 września będą przemawiać w ONZ. Ich bezpośrednie spotkanie nie jest zaplanowane, ale doradca Obamy nie wyklucza "pewnych interakcji na różnych poziomach" władzy.
"Doświadczenia z przeszłości uczą, że aparat dyplomatyczny naszego kraju musi uważnie i sceptycznie obserwować zachowanie przedstawicieli Białego Domu tak, żeby nasze słuszne żądania zostały uznane i szanowane przez tych, którzy opowiadają się za interakcją" - czytamy w oświadczeniu Gwardii Rewolucyjnej opublikowanym w sobotę wieczorem przez irańską agencję informacyjną Tasnim.
Jak dodano, Gwardia wesprze inicjatywy, które będą zgodne z interesami narodowymi Iranu i strategiami wytyczonymi przez najwyższego przywódcę duchowo-politycznego ajatollaha Sajeda Mohammada Alego Chameneiego.
Elita wojska
Gwardia Rewolucyjna, zwana Strażnikami Rewolucji została utworzono po rewolucji islamskiej w 1979 r. w celu jej obrony przed - jak to określano - "wewnętrznymi i zewnętrznymi" zagrożeniami. Bezpośrednio podlega najwyższemu ajatollahowi. W minionym tygodniu - jak zauważa agencja Reutera - naciskano w Iranie, aby Gwardia nie angażowała się w sprawy polityczne i wspierała cele nowych władz w Teheranie, zakładające lepsze relacje dyplomatyczne z Zachodem i poprawę stanu irańskiej gospodarki.
Wybrany w czerwcu prezydent Rowhani w ostatnich dniach przystąpił do ofensywy dyplomatycznej, mnożąc pozytywne gesty pod adresem Zachodu. Jak pisał w piątek "New York Times", celem tych zabiegów jest zawarcie "szybkiego porozumienia" w sprawie irańskiego programu nuklearnego w zamian za zniesienie drakońskich sankcji wobec Teheranu, które osłabiły irańską gospodarkę.
Wola dialogu?
Zachód podejrzewa Iran o dążenie do uzyskania broni atomowej. Teheran konsekwentnie temu zaprzecza i utrzymuje, że jego program nuklearny ma charakter wyłącznie cywilny.
Nowy prezydent Iranu m.in. w środowym wywiadzie dla amerykańskiej telewizji NBC oraz w opublikowanym w piątek artykule w "Washington Post" zapewnił, że Teheran nie chce broni jądrowej i jej nie buduje. Deklarował też gotowość do wynegocjowania porozumienia nuklearnego z Zachodem, podkreślając, że "pełnego mandatu" udzielił mu w tej sprawie ajatollah Chamenei.
Jednocześnie jednak Rowhani broni prawa Iranu do wzbogacania uranu, co było dotąd wskazywane jako jeden ze wstępnych warunków rokowań grupy 5+1 (czyli piątki stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji oraz Niemiec) z Iranem i faktycznie przyczyniało się do zablokowania jakiegokolwiek porozumienia. Sześć mocarstw zażądało od Iranu, by zaprzestał wzbogacania uranu do poziomu 20 proc. zawartości rozszczepialnego izotopu U-235 i w ten sposób osłabił podejrzenia, że dąży do uzyskania broni jądrowej.
Postępy w rozmowach
Wśród pozytywnych gestów Teheranu dostrzeganych w Waszyngtonie jest wypuszczenie w środę na wolność 11 więźniów politycznych oraz życzenia złożone za pośrednictwa Twittera przez nowego prezydenta i szefa dyplomacji z okazji Rosz Haszana, czyli żydowskiego Nowego Roku.
Gwardia Rewolucyjna ma własne siły powietrzne, lądowe i marynarkę wojenną. Dysponuje lepszymi środkami finansowymi i technicznymi niż regularna armia irańska.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP