Irańska Gwardia Rewolucyjna przekonuje, że ulepszyła amerykańską technologię i zbudowała wyjątkowego niewidzialnego dla radarów drona. Ma być jeszcze lepszy od pierwowzoru, czyli zdobytego amerykańskiego RQ-170. Pentagon twierdzi, że to czcze przechwałki Teheranu, a z nagrań lotu pokazanych triumfalnie przez Irańczyków wynika, że ich dron to najprawdopodobniej nic innego jak mały zdalnie sterowany model.
- Replika jest tutaj odpowiednim pojęciem. (...) Nie ma możliwości, żeby była zbliżona do poziomu amerykańskiej technologii - ocenił irańskie "osiągnięcie" rzecznik Pentagonu pułkownik Steve Warren. Nie podał jednak żadnych informacji mających potwierdzić tę teorię.
Irańskie i lepsze
Według Irańczyków, ich dron nie jest prostą kopią amerykańskiego zwiadowczego RQ-170. Jeden egzemplarz tej maszyny, przez wiele lat pozostającej tajnym "niewidzialnym" dla radarów zwiadowcą USA, został zdobyty przez Irańczyków w 2011 roku. Nie wiadomo, w jakim dokładnie był stanie i w jaki sposób został strącony. Jest jednak pewne, że zawierał w sobie wiele tajnych i nowoczesnych technologii. Teraz Irańczycy twierdzą, że zbadali dokładnie RQ-170 i wykorzystali jego tajemnice do budowy własnej maszyny. Jak twierdzi generał Amir Ali Hadżizadeh, dowódca sił powietrznych Gwardii Rewolucyjnej, nie jest to kopia, ale twórcze i oryginalne dzieło irańskich naukowców. Irański dron ma być lepszy od amerykańskiego. - Irańska wersja ma znacznie zmniejszoną masę, zużywa mniej paliwa, a jej prędkość i zasięg poważnie wzrosły dzięki ulepszeniu konstrukcji. Amerykanie użyli w konstrukcji płatowca metalu, natomiast my nie użyliśmy go w ogóle. Pozwoliło to zmniejszyć jego widzialność dla radaru - zaznaczył Hadżizadeh.
Według Irańczyka, w ciągu pół roku mają zostać wyprodukowane cztery nowe drony, a kolejne będą produkowane seryjnie. Inżynierowie Gwardii Rewolucyjnej mają pracować nad różnymi wersjami drona, w tym mają trwać prace nad napędzanym małym silnikiem śmigłowym. Maszyny mają móc wykonywać misje rozpoznawcze i bombowe.
Duża pewność siebie
Powtarzane z wyraźną dumą przez Irańczyka twierdzenia są jednak mało wiarygodne. Zwłaszcza wobec tego, co widać na ujawnionym nagraniu lotu nowego drona, na tle którego generał występował w telewizji. Na krótkich ujęciach z bliska pokazujących start i lądowanie maszyny wyraźnie widać, że jest to niewielki zdalnie sterowany model. Co do części ujęć pojawiły się wątpliwości, czy nie są zaś dziełem grafików komputerowych.
Amerykańska maszyna w oryginale jest dość duża. Ma 20 metrów rozpiętości skrzydeł i niemal dwa metry wysokości. Z zachowania irańskiej "ulepszonej" wersji wyraźnie widać, że jest ona zdecydowanie mniejsza. Irańczycy twierdzą, że zbudowali już kilka egzemplarzy swojej maszyny, w tym jeden testowy pomniejszony do 60 procent i stąd różnica rozmiarów. Jednak to, co widać na nagraniach, na pewno nie ma 14 metrów rozpiętości.
Bardzo "ciekawe" są twierdzenia generała Hadżizadeha na temat "ulepszenia" amerykańskiej maszyny. Amerykański przemysł lotniczy jest najbardziej zaawansowany technicznie na świecie i ma oparcie w równie zaawansowanym przemyśle produkującym świetnej jakości materiały konstrukcyjne. USA są też pionierami i liderami w technologii stealth, która jest tam rozwijana już od lat 50.
Irańscy inżynierowie i naukowcy udowodnili, że potrafią wykazać się dużą pomysłowością, pracując przy małych nakładach finansowych i sankcjach międzynarodowych. Tworzą i kopiują jednak głównie dość proste uzbrojenie, a ich największym realnym osiągnięciem jest broń rakietowa. Nagłe prześcignięcie Amerykanów w technologii stealth i produkcji najbardziej zaawansowanych dronów jest nieprawdopodobne.
Dziurawa propaganda
Ze słów generała można wywnioskować, że irański superdron jest zrobiony z tworzyw sztucznych. Wówczas owszem mógłby być lżejszy, ale Amerykanie nie bez powodu nie zrobili tego samego. Konstrukcja metalowa jest bowiem znacznie bardziej wytrzymała. W teorii dron z tworzyw sztucznych o takich samych wymiarach jak RQ-190 rzeczywiście mógłby polecieć szybciej i dalej, ale za cenę żywotności.
Tworzywa sztuczne nie są same w sobie "czapką niewidką" ukrywającą maszynę przed radarami. Według obecnej wiedzy kluczowe znaczenie ma kształt pojazdu latającego i odpowiednie powłoki pochłaniające fale radarowe. Ten pierwszy Irańczycy skopiowali od Amerykanów, a tym drugim na pewno nie dysponują. W USA opracowanie odpowiednich powłok zajęło dekady przy wielkich nakładach finansowych, a i tak maszyny takie jak F-22 Raptor mają z nimi poważne problemy i trzeba się z nimi obchodzić bardzo delikatnie.
Kuriozalnym pomysłem jest natomiast zastosowanie w "niewidzialnym" dronie silnika śmigłowego. Trudno o lepsze źródło odbić fal radarowych niż obracające się śmigło.
Poważnym znakiem zapytania jest też to, w jaki sposób Irańczycy mieliby kontrolować swojego superdrona. RQ-170 może operować daleko od baz dzięki łączności satelitarnej. Irańczycy nie dysponują swoimi satelitami i musieliby się opierać na łączności radiowej, co znacząco ograniczyłoby zasięg nowej maszyny oraz zdolność do przesyłania przez nią obrazów w czasie rzeczywistym.
Zwyczajowe zachowanie
Irańskie twierdzenia na temat nowego drona są więc w znacznej mierze propagandą, obliczoną na wywołanie reakcji we własnym narodzie. Nie ma wątpliwości co do tego, że irańscy inżynierowie stworzyli całą flotę mniejszych i prostszych dronów, które są częstymi gośćmi między innymi na niebie Syrii, gdzie prowadzą zwiad na rzecz sił reżimowych. Skopiowanie i ulepszenie technologii zawartych w jednym z najbardziej skomplikowanych dronów świata to jednak co innego.
Podobnym humbugiem propagandowym była premiera irańskiego "myśliwca stealth" Qaher-313 na początku 2013 roku. Pokazana maszyna była makietą wykonaną z włókna szklanego, z wyposażeniem elektronicznym opartym na tanich urządzeniach do małych samolotów turystycznych. Ujawnione później nagrania "myśliwca" w locie ukazywały mały zdalnie sterowany model. Można więc dostrzec pewne podobieństwa ze "skopiowanym" RQ-170.
Irańczycy, zwłaszcza mocno zideologizowana Gwardia Rewolucyjna, często wygłaszają buńczuczne twierdzenia o stworzeniu najlepszych na świecie i iście rewolucyjnych modeli uzbrojenia. W większości przypadków są to stwierdzenia bardzo na wyrost, obliczone na efekt propagandowy. Teraz generał Hadżizadeh oznajmił nawet, że jeśli Amerykanie zniosą sankcje, to Iran da im w zamian jeden egzemplarz swojego superdrona.
Autor: Maciej Kucharczyk, pk/mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: leader.ir