Iran zapowiada zemstę za śmierć generałów

Aktualizacja:

Irańskie siły zbrojne zapowiedziały zemstę na sprawcach samobójczego zamachu w południowo-wschodnim Iranie. Zginęło w nim 35 osób, a 29 zostało rannych. Wśród zabitych są dwaj generałowie elitarnych irańskich oddziałów Strażników Rewolucji i trzej inni wysocy oficerowie tej formacji. Iran winą za zamach obarcza USA i Wielką Brytanię.

Do ataku doszło w mieście Sarbaz w graniczącej z Pakistanem prowincji Sistan-Beludżystan, która od lat jest sceną częstych starć irańskich sił bezpieczeństwa z sunnickimi rebeliantami (oficjalną religią w Iranie jest szyicki odłam islamu) i handlarzami narkotyków.

Niedzielny atak miał prawdopodobnie podłoże religijne. Nastąpił bowiem tuż przed bramą centrum konferencyjnego, w którym miały zostać przeprowadzone negocjacje między przedstawicielami władz a przywódcami sunnickich plemion.

O sytuacji w Iranie opowiada Krzysztof Mroziewicz (TVN24)
O sytuacji w Iranie opowiada Krzysztof Mroziewicz (TVN24)

Generałowie wśród ofiar

- Napastnik zdetonował materiały wybuchowe przyczepione do ciała, gdy przedstawiciele plemion zbierali się na rozmowy - informuje państwowa telewizja Press TV. To jednak nie starszyzna plemienna była najprawdopodobniej celem ataku.

W zamachu zginęło bowiem pięciu wysokich oficerów Strażników Rewolucji, elitarnych oddziałów irańskich sił zbrojnych. Wśród zabitych jest co najmniej dwóch generałów - Nur Ali Szusztari - zastępca dowódcy sił lądowych Straży Rewolucji oraz Radżab Ali Mohamadzadeh - dowódca Straży w prowincji.

Zamach komentuje Marek Garztecki z Polskiej Akademii Nauk (TVN24)
Zamach komentuje Marek Garztecki z Polskiej Akademii Nauk (TVN24)

Wśród rannych są również cywile.

"Irańskie MSZ wezwało pakistańskiego charge d'affaire"

W odpowiedzi na krwawy zamach irańskie MSZ wezwało pakistańskiego charge d'affaires, aby zaprotestować przeciwko wykorzystywaniu terytorium jego kraju przez terrorystów. - Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa, że istnieją dowody na to, iż osoby, które przygotowały zamach dostały się do Iranu przez Pakistan - poinformowała państwowa Press TV. Przedstawiciel Pakistanu zapewnił Teheran, że jego kraj użyje wszelkich środków, by zabezpieczyć granicę z Iranem.

Według agencji ISNA dyrektor departamentu ds. Azji zachodniej w irańskim MSZ stwierdził, iż "Republika Islamska oczekuje ze strony Pakistanu stanowczych działań uniemożliwiających przemieszczanie się terrorystów z pakistańskiego terytorium".

Zaatakowali rebelianci

Teheran twierdzi, że do zamachu przyznali się już sunnicy rebelianci z organizacji Jundallah (Żołnierze Boga). Jundallah stoi za majowym atakiem na meczet w mieście Zahedan. Zginęło wtedy 25 osób.

Według wielu komentatorów Jundallah, ma powiązania zarówno z afgańskimi talibami, jak i pakistańskim wywiadem ISI.

"Amerykanie winni"

Strażnicy Rewolucji ogłosili również, że w zamach zamieszane były "zagraniczne czynniki powiązane ze światową tyranią". Tym ostatnim określeniem irańskie władze obdarzają przeważnie Stany Zjednoczone.

- Uważamy, że ostatnie akty terrorystyczne są rezultatem działań Stanów Zjednoczonych i pokazują amerykańską wrogość wobec naszego kraju - oznajmił szef parlamentu Ali Laridżani

- Prezydent USA Barack Obama powiedział, że wyciąga rękę do Iranu, ale tym działaniem sparzył sobie rękę. Naród irański ma powód, żeby nie wierzyć w zmiany obiecane przez rząd amerykański - dodał Laridżani.

Amerykanie natychmiast zaprzeczyli, by mieli coś wspólnego z zamachem. - Potępiamy ten akt terroru i współczujemy, opłakujemy śmierć niewinnych ludzi. Doniesienia o amerykańskim zaangażowaniu są całkowicie fałszywe - oświadczył rzecznik Departamentu Stanu Ian Kelly.

Albo Brytyjczycy

W irańskiej telewizji pojawiły się też oskarżenia pod adresem Brytyjczyków. - Pewne dobrze poinformowane źródła powiedziały, że rząd brytyjski jest bezpośrednio zamieszany w atak terrorystyczny (...) poprzez organizowanie, dostarczanie sprzętu i zatrudnienie profesjonalnych terrorystów - podała irańska telewizja.

Rzecznik brytyjskiego MSZ odmówił komentarza. W wydanym oświadczeniu oznajmił jednak, że rząd w Londynie potępia zamach i wyraża współczucie rodzinom ofiar. - Terroryzm jest odrażający, gdziekolwiek się pojawia - głosi komunikat Londynu.

"Będzie zemsta"

Irańczycy już jednak zapowiedzieli zemstę. W oświadczeniu sił zbrojnych, cytowanego przez agencję Fars, wojsko obwiniło o zamach "terrorystów" wspieranych przez "Wielkiego Szatana Amerykę i jego

Pewne dobrze poinformowane źródła powiedziały, że rząd brytyjski jest bezpośrednio zamieszany w atak terrorystyczny (...) poprzez organizowanie, dostarczanie sprzętu i zatrudnienie profesjonalnych terrorystów irańska telewizja

- W niedalekiej przyszłości zemścimy się, a Beludżowie [mieszkańcy prowincji Sistan-Beludżystan - red.] oczyszczą region z terrorystów i kryminalistów - głosi oświadczenie.

Elitarni Strażnicy

Strażnicy Rewolucji powstali w 1979 roku po rewolucji islamskiej. Straż dubluje większość funkcji regularnych sił zbrojnych, posiada własne lotnictwo, marynarkę wojenną oraz służby wywiadowcze.

Liczbę Strażników ocenia się na 150 tys. ludzi, a jego oficerowie (lub byli oficerowie) grają aktywne role na irańskiej scenie politycznej. Jednostka bezpośrednio podlega duchowemu przywódcy Iranu ajatollahowi Alemu Chameneiemu.

Strażnicy Rewolucji sprawują kontrolę nad irańskimi wojskami rakietowymi i programem atomowym. Na poniedziałek w Wiedniu zaplanowano drugą rundą negocjacji na ich temat między Teheranem a mocarstwami.

Źródło: reuters, pap