157 osób - głównie cywile - zginęło w ciągu tygodnia trwania protestów antyrządowych na początku października w Bagdadzie i południowej części Iraku. Rządowa komisja śledcza, która przekazała te dane, zwróciła uwagę na nadmierne użycie siły wobec manifestantów przez służby porządkowe.
Jak podała we wtorek państwowa telewizja iracka, raport komisji powołanej w celu zbadania okoliczności antyrządowych protestów wykazał, że w ich trakcie zginęło łącznie 149 cywilów i ośmiu członków służb porządkowych. Ponad sto spośród ofiar zginęło w stołecznym Bagdadzie.
Wcześniej władze informowały o ponad 110 zabitych w czasie protestów i ponad 6 tys. rannych.
Komisja za część zgonów obwiniła siły bezpieczeństwa. Wysokich rangą funkcjonariuszy obarczyła odpowiedzialnością za utratę kontroli nad podwładnymi.
Raport: strzały snajperów w czasie protestów w Iraku
Raport wspomniał również o niezidentyfikowanych "snajperach" i dowodach na to, że stojący na dachu budynku w centrum Bagdadu strzelec otwierał ogień do ludzi. Komisja ustaliła, że ok. 70 proc. zabitych zginęło od postrzału w głowę lub klatkę piersiową.
Komisja zarekomendowała zwolnienie niektórych dowódców m.in. armii, policji, sił antyterrorystycznych i wywiadowczych w siedmiu prowincjach, w których odbywały się protesty. Decyzje o ewentualnych dymisjach musi podjąć premier Adil Abd al-Mahdi.
Protesty w Iraku
Biorący udział w protestach Irakijczycy sprzeciwiali się korupcji rządzących, bezrobociu (bez pracy jest 25 proc. młodych Irakijczyków) i zastojowi w inwestycjach. Władze oskarżali o korupcję blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i wojnie z dżihadystycznym tzw. Państwem Islamskim (IS). Część demonstrantów domagała się ustąpienia rządu premiera al-Mahdiego, który powstał jako gabinet technokratów.
Demonstracje odbywały się w dniach 1-7 października. Manifestanci planują wznowienie protestów w najbliższy piątek.
Autor: ft / Źródło: PAP