Jak podała we wtorek państwowa telewizja iracka, raport komisji powołanej w celu zbadania okoliczności antyrządowych protestów wykazał, że w ich trakcie zginęło łącznie 149 cywilów i ośmiu członków służb porządkowych. Ponad sto spośród ofiar zginęło w stołecznym Bagdadzie.
Wcześniej władze informowały o ponad 110 zabitych w czasie protestów i ponad 6 tys. rannych.
Komisja za część zgonów obwiniła siły bezpieczeństwa. Wysokich rangą funkcjonariuszy obarczyła odpowiedzialnością za utratę kontroli nad podwładnymi.
Raport: strzały snajperów w czasie protestów w Iraku
Raport wspomniał również o niezidentyfikowanych "snajperach" i dowodach na to, że stojący na dachu budynku w centrum Bagdadu strzelec otwierał ogień do ludzi. Komisja ustaliła, że ok. 70 proc. zabitych zginęło od postrzału w głowę lub klatkę piersiową.
Komisja zarekomendowała zwolnienie niektórych dowódców m.in. armii, policji, sił antyterrorystycznych i wywiadowczych w siedmiu prowincjach, w których odbywały się protesty. Decyzje o ewentualnych dymisjach musi podjąć premier Adil Abd al-Mahdi.
Protesty w Iraku
Biorący udział w protestach Irakijczycy sprzeciwiali się korupcji rządzących, bezrobociu (bez pracy jest 25 proc. młodych Irakijczyków) i zastojowi w inwestycjach. Władze oskarżali o korupcję blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i wojnie z dżihadystycznym tzw. Państwem Islamskim (IS). Część demonstrantów domagała się ustąpienia rządu premiera al-Mahdiego, który powstał jako gabinet technokratów.
Demonstracje odbywały się w dniach 1-7 października. Manifestanci planują wznowienie protestów w najbliższy piątek.
Autor: ft / Źródło: PAP