Marokańska policja aresztowała trzy osoby podejrzane o udział w zamachu bombowym na kawiarnię w centrum Marrakeszu, w którym zginęło 16 osób, a 21 zostało rannych. Główny podejrzany jest "lojalny" wobec Al-Kaidy - podała policja
Wszyscy zatrzymani to Marokańczycy.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że główny podejrzany jest "biegły w ideologii dżihadu i wykazuje lojalność wobec Al-Kaidy", a w przeszłości wielokrotnie próbował dostać się do Czeczenii i Iraku, by tam walczyć u boku islamskich bojowników, nim ostatecznie zdecydował się przeprowadzić atak w Maroku.
Dzięki instrukcjom zdobytym przez internet skonstruował dwie bomby. Ubrany jak turysta podłożył je w kawiarni Argana na popularnym wśród turystów placu Dżama el-Fna, który znajduje się w sercu Starego Miasta, po czym zdalnie zdetonował. Jak podają media, w zamachu użyto tego samego materiału wybuchowego co w atakach w Londynie w 2005 roku.
Zginęli obcokrajowcy
Zdaniem zachodnich ekspertów ds. bezpieczeństwa zamach był najprawdopodobniej wymierzony w marokański przemysł turystyczny, który stanowi ważne źródło dochodów tego państwa.
W zamachu, do którego doszło 28 kwietnia na głównym placu Marrakeszu, zginęło 16 osób, w tym 10 cudzoziemców. Był to pierwszy tego typu atak od 2003 roku. W gospodarczej stolicy Maroka, Casablance, doszło wtedy do pięciu samobójczych zamachów bombowych, w których zginęły 33 osoby.
Źródło: reuters, pap