Policjant i domniemany zamachowiec samobójca zginęli w środę w dwóch eksplozjach w pobliżu dworca autobusowego na wschodzie stolicy Indonezji, Dżakarty - poinformowała policja. Pięciu funkcjonariuszy zostało rannych.
Według policji około godziny 21 lokalnego czasu (godziny 16 czasu polskiego) w odstępie 5 minut na dworcu Kampung Melayu doszło do dwóch wybuchów.
- Była to bomba i podejrzewamy, że chodziło o samobójczy zamach - oświadczył wiceszef krajowej policji Syafruddin. Dodał, że w ataku zginął jego sprawca oraz policjant.
Na zdjęciach telewizji MetroTV widać dym unoszący się nad dworcem, który został otoczony policyjnym kordonem, oraz przedstawicieli sił bezpieczeństwa, którzy ewakuują ludzi z terminalu.
Walczą z dżihadystami
Indonezja, najliczniejszy kraj muzułmański na świecie, rozpoczęła własną wojnę z terroryzmem po zamachach na popularnej wśród turystów wyspie Bali z 2002 roku, w których zginęły 202 osoby, w tym wielu obcokrajowców. Władze ruszyły wówczas z ofensywą wymierzoną w radykalnych islamistów, która według ekspertów osłabiła najbardziej niebezpieczne siatki.
Jednak w ostatnim czasie tak zwanemu Państwu Islamskiemu udało się stworzyć swoją indonezyjską filię. Kilkuset obywateli Indonezji wyjechało na wojnę do Syrii, by walczyć po stronie IS. Większość nie wróciła.
W styczniu 2016 roku w samobójczych zamachach bombowych i strzelaninie w centrum Dżakarty śmierć poniosło czterech cywilów i czterech napastników. Był to pierwszy atak w Indonezji, do którego przyznało się IS i pierwszy zamach na taką skalę od 2009 roku. W innych niedawnych atakach ginęli tylko napastnicy lub były one udaremniane przez policję.
Autor: kg/sk / Źródło: PAP