Huti zaatakowali amerykański lotniskowiec

Lotniskowiec USS Harry S. Truman
Atak USA na rebeliantów Huti
Źródło: Reuters

Huti zaatakowali w niedzielę dronami amerykański lotniskowiec. Jak przekazały władze USA, atak został odparty. "Amerykańskie wojsko rozpoczęło zdecydowaną i potężną operację militarną przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti" - przekazał w sobotę Donald Trump. Uderzenia na bazy terrorystów i ich obronę powietrzną mają chronić amerykańskie statki i wolność żeglugi. Według Huti, w atakach USA zginęło co najmniej 53 osoby, w tym cywile.

W niedzielę jemeńscy rebelianci ogłosili, że zaatakowali stacjonujący na Morzu Czerwonym amerykański lotniskowiec USS Harry S. Truman i towarzyszące mu okręty. Rzecznik grupy przekazał, że w kierunku amerykańskiej floty wystrzelono 18 rakiet i jeden dron. Nalot miał być odpowiedzią na przeprowadzony w sobotę wieczorem atak amerykańskiego lotnictwa na Jemen.

Urzędnik Pentagonu, cytowany przez agencję Reutera, poinformował, że amerykańskie myśliwce F-16 i F-18 zestrzeliły 11 dronów wystrzelonych przez Huti, a urządzenia nie zbliżyły się do lotniskowca USS Harry S. Truman. Źródło Reutera dodało, że wojsko namierzyło też wystrzeloną przez Huti rakietę, która nie dotarła do zamierzonego celu i spadła do Morza Czerwonego. Amerykańskie wojsko nie podjęło żadnych działań, uznając, że pocisk nie stanowi zagrożenia.

Lotniskowiec USS Harry S. Truman
Lotniskowiec USS Harry S. Truman
Źródło: dvidshub - Taylor M DiMartin

"Potężna operacja" USA

Donald Trump ogłosił w sobotę wieczorem, że amerykańskie wojsko rozpoczęło "zdecydowaną i potężną operację militarną" przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti. Prezydent USA mówił, że uderzenia na bazy terrorystów i ich obronę powietrzną mają chronić amerykańskie statki i wolność żeglugi. Według Huti, w atakach zginęło co najmniej 53 osoby, w tym cywile, a blisko 100 zostało rannych.

Atak USA na stolicę Jemenu, Sanę
Atak USA na stolicę Jemenu, Sanę
Źródło: PAP/EPA/YAHYA ARHAB

W niedzielę do ataków na pozycje rebeliantów odniósł się szef Pentagonu Pete Hegseth. - Do Huti: To nie jest jednorazowa sprawa. To będzie trwało, dopóki nie powiecie, że skończyliście strzelać do statków - powiedział w wywiadzie dla telewizji Fox Business.

Czytaj też: Chcą tam przesiedlić Palestyńczyków. Media: USA i Izrael skontaktowały się z trzema rządami

- Nie chcemy długiej, ograniczonej wojny na Bliskim Wschodzie. Nie obchodzi nas, co się stanie w wojnie domowej w Jemenie. Chodzi o zaprzestanie strzelania do aktywów na tym kluczowym szlaku wodnym, aby przywrócić wolność żeglugi, co jest podstawowym interesem narodowym Stanów Zjednoczonych - napisał szef Pentagonu. Stwierdził przy tym, że rozpoczęta kampania "jest sygnałem dla Iranu, by wycofał poparcie dla jemeńskich rebeliantów".

Atak USA na pozycje Huti
Atak USA na pozycje Huti
Źródło: Reuters

Agencja Reutera poinformowała, że celem amerykańskich uderzeń w sobotę wieczorem były m.in. obiekty wojskowe Huti w mieście Taiz w południowo-zachodnim Jemenie. Lotnictwo USA zaatakowało też obiekty jemeńskich rebeliantów w prowincjach Saada, Damar i El-Beida. Według doniesień lokalnych mediów, w kontrolowanej przez rebeliantów stolicy Jemenu, Sanie, ostrzelano siedzibę Najwyższej Rady Politycznej Huti, magazyny z bronią oraz centra dowodzenia.

Przywódca Huti: jeśli USA będą atakować, wzmocnimy eskalację

Przywódca jemeńskich rebeliantów Huti Abdulmalik al-Huti zapowiedział w niedzielę, że ruch ten będzie kontynuował ataki na amerykańskie statki na Morzu Czerwonym, dopóki USA nie zaprzestaną nalotów na Jemen.

"Jeśli (USA - red.) będą kontynuować swoją agresję, my wzmocnimy eskalację" - ostrzegł al-Huti. Dodał, że "do czasu zakończenia ataków Amerykanie będą objęci zakazem żeglugi, który wcześniej dotyczył tylko 'izraelskiego wroga'".

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wezwał w niedzielę USA, by natychmiast wstrzymały naloty. Z kolei szef dyplomacji Iranu Abbas Aragczi na żądania Trumpa, by ten bliskowschodni kraj przestał wspierać Huti, odpowiedział w niedzielę, że "USA nie mają prawa narzucać polityki zagranicznej Iranowi". W oświadczeniu biura dyplomaty "surowo potępiono brutalne naloty USA", zaznaczając, że były one niezgodne z prawem międzynarodowym.

Ataki rebeliantów Huti

Od jesieni 2023 roku Huti przeprowadzili ponad sto ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, twierdząc, że są one wyrazem solidarności z Hamasem w jego walce z Izraelem. Huti są jedną ze stron trwającej od 2014 roku wojny domowej w Jemenie i kontrolują dużą cześć tego państwa, w tym wybrzeże Morza Czerwonego.

USA, Izrael i ich sojusznicy prowadzili ataki odwetowe na Huti. Reakcja poprzedniego prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena była jednak - jak napisał Trump - "żałośnie słaba, dlatego Huti kontynuowali ataki".

Po wybuchu wojny w Strefie Gazy Huti atakowali też rakietami i dronami bezpośrednio Izrael. Naloty ustały po zawarciu w styczniu kruchego zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem. W zeszłym tygodniu Huti zapowiedzieli, że wznowią ataki na statki handlowe, ponieważ Izrael nie odblokował pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy.

Rebelianci Huti
Rebelianci Huti
Źródło: YAHYA ARHAB/PAP/EPA

Ruch sponsorowany przez Iran

Ruch Huti powstał na początku lat 90. XX i związany jest z najmniejszą grupą w obrębie islamu szyickiego - zajdytami. Ruch jest sponsorowany przez Iran. Podczas wojny domowej Huti walczyli przeciwko uznawanemu przez Zachód i wspieranemu przez sunnickie państwa arabskie rządowi. W wojnie i z powodu towarzyszącego jej kryzysu humanitarnego zginęło - według szacunków ONZ - blisko 400 tysięcy osób. Walki w dużej mierze ustały w 2023 roku. USA uznają Huti za organizację terrorystyczną.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: