Władze Hongkongu zaczęły usuwać barykady w dzielnicy finansowej Admiralty, która była głównym ośrodkiem prodemokratycznych protestów w dawnej brytyjskiej kolonii. Ulice w tej dzielnicy były okupowane przez demonstrantów od końca września.
Pod nadzorem setek policjantów robotnicy używali nożyc do drutu, by rozcinać plastikowe kable, którymi złączone były barykady na ośmiopasmowej alei w Admiralty i gdzie od końca września rozbito setki namiotów.
Hongkong się nie podda? "To dopiero początek"
W miejscu protestów w pobliżu siedziby rządu przebywają - według agencji EFE - setki osób. Wokół rozwieszono gigantyczne transparenty z napisami: "Wrócimy" i "To dopiero początek".
Czwartkowa operacja jest wynikiem nakazu likwidacji barykad, który hongkoński sąd wydał dwa dni temu. Pozew w tej sprawie złożyli handlowcy oraz przedsiębiorstwa transportu publicznego. Sąd poinformował też, że jeśli demonstranci się nie rozejdą, zostaną zatrzymani.
Największy kryzys od 17 lat
Demonstracje studentów, żądających pełnej demokracji i reform politycznych, oceniane są jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 roku Hongkong wrócił pod jurysdykcję Chin. Studenci domagają się nieingerowania władz centralnych w Pekinie w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory w Hongkongu; domagają się także dymisji szefa lokalnej administracji.
Protestującym nie udało się jednak zmusić władz do ustępstw, a demonstracje, które przyciągnęły w kluczowym momencie ponad 100 tys. ludzi, ostatnio osłabły. Zmniejszyło się też poparcie opinii publicznej dla prodemokratycznego ruchu. Mieszkańcy Hongkongu są zmęczeni korkami i innymi utrudnieniami związanymi z protestami.
Według niektórych osób protesty ożywiły ruch demokratyczny w byłej brytyjskiej kolonii. - Te protesty były przebudzeniem dla Hongkongu. Polityką zainteresowali się ludzie, którym wcześniej była ona obojętna. Nie boją się zatrzymania - powiedział deputowany Lee Cheuk-yan.
Według danych policji w ciągu 2,5 miesiąca zatrzymanych zostało 655 osób, a w starciach 129 policjantów odniosło obrażenia.
Pod koniec listopada policja rozebrała barykady w innym miejscu protestów, w dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun). W wyniku tej operacji oraz całonocnych walk z policją zatrzymanych zostało ok. 160 osób.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP