Hollande "Poncjuszem Piłatem", a Sarkozy "usiłuje być ofiarą"

 
Pojedynek na słowa i minyReuters

Chociaż obaj kandydaci zapewniali, że debata będzie merytoryczna i pozbawiona personalnych uszczypliwości, kandydaci nie potrafili powstrzymać się od drobnych ukłuć. "Pan jest małym oszczercą" - ocenił Nicolas Sarkozy swojego przeciwnika w debacie. "To nie pan daje oceny w tej debacie" - ripostował Hollande. "Poncjusz Piłat" - kwitował Sarkozy.

Telewizyjna debata pomiędzy Nicolasem Sarkozym a Francois Hollandem trwała niemal trzy godziny. Kandydaci, choć obiecywali podejść do niej z zimnym profesjonalizmem, nie potrafili uciec od emocji i kilkakrotnie nie przebierali w słowach.

Sarkozy: Panie Hollande, czy mam zaakceptować, kiedy pan tak bezczelnie kłamie? Hollande: Na tę chwilę nie powiedziałem nic, co usprawiedliwiałoby takie wyrażenie Sarkozy: To kłamstwo Hollande: Co takiego? Sarkozy: Kłamstwo! Hollande: Co, co? Sarkozy: Kłamstwo Hollande: Pan nie ma innej linii obrony oprócz zarzucania mi kłamstwa Wymiana zdań miedzy Sarkozym a Hollande'em

Francois Hollande oskarżył Sarkozy'ego, że ten wykorzystuje kryzys jako wymówkę za każdym razem, gdy nie dotrzymuje obietnic i udaje, że nic się nie stało. "Pan zawsze jest z siebie zadowolony, zawsze jest wspaniale. Nieważne, co się stanie, pan jest zadowolony" - mówił Hollande.

"Panie Hollande, czy mam zaakceptować, kiedy pan tak bezczelnie kłamie?" - spytał prezydent. "Na tę chwilę nie powiedziałem nic, co usprawiedliwiałoby takie wyrażenie" - odparł Hollande. "To kłamstwo" - powiedział Sarkozy. "Co takiego?" "Kłamstwo!" "Co, co?" "Kłamstwo". "Pan nie ma innej linii obrony oprócz zarzucania mi kłamstwa" - mówił Hollande.

Pojedynek na słowa i gesty

Ta potyczka była tylko jedną z wielu. Francois Hollande powiedział m.in: "Pan usiłuje być ofiarą", "Ja chronię dzieci Republiki, a pan chroni tych najbardziej uprzywilejowanych", "To nie pan daje oceny w tej debacie", "W pana ustach to brzmi śmiesznie" (na zarzut, że Hollande kłamie). Nicolas Sarkozy nie pozostawał mu dłużny: "Panie Hollande, to nie jest konkurs na dowcipy", "Jest pan małym oszczercą", "Nie jestem pańskim uczniem!".

Komentatorzy zwracają uwagę także na gesty, jakie wykonywali oponenci. Hollande wydawał się trzymać dystans, podczas gdy Sarkozy wydawał się bardziej zdenerwowany. Sarkozy używał też typowych dla siebie gestów: unoszenia brwi i "psiego pyska", który oznacza postawę agresywną. Hollande z kolei zachowywał się mniej żywo, za to często używał "miny żmii", oznaczającej według ekspertów, politowanie połączone z poczuciem wyższości.

"Poncjusz Piłat"

W pewnej chwili wypłynęła również sprawa byłego szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna. "Panie Hollande, nie będzie mnie uczył ktoś, kogo partia chciała poprzeć Dominique'a Strauss-Kahna - atakował prezydent. "To nie ja wskazałem DSK na szefa MFW" - zripostował kandydat Socjalistów. "Ja znałem go znacznie mniej niż Pan" - odpowiedział Sarko. "Nieprawda. W każdym razie, znał pan go na tyle dobrze, by powierzyć mu wysokie stanowisko. Uważam, że poruszanie tego tematu nie wydaje się najważniejsze" - komentował socjalista.

Sarkozy odparł: "Panie Hollande, szczerze mówiąc, gdy odkryto prawdziwą twarz Strauss-Kahna, było to zaskoczenie. Ale skoro ma pan odwagę mówić, że go pan nie znał, to trochę dziwne". "Myśli pan, że wiedziałem, jakie ma życie prywatne. Jak miałem to wiedzieć? Pan miał jakieś informacje? Ja ich nie miałem" - mówił Hollande. "Poncjusz Piłat" - odpowiedział na to prezydent.

Źródło: Reuters, europe1.fr

Źródło zdjęcia głównego: Reuters