- Prostytutki będą musiały jednak jeszcze trochę poczekać - mówił premier Holandii Mark Rutte. - Ludzie są zbyt blisko siebie i to powoduje wzrost ryzyka przeniesienia wirusa - wyjaśniał szef rządu. Podczas protestu przed parlamentem przedstawicielki branży seksualnej skarżyły się na dyskryminację.
Organizatorka demonstracji Moira Mona powiedziała, że wykluczenie ich zawodu jest nielogiczne. - Masażystki mogą pracować normalnie, a my nie? Gdzie tu logika. I tak pracujemy, tylko teraz robimy to nielegalnie, narażając się na ataki - podkreśliła.
Protest nie wzbudził większych emocji. Protestujących było mniej niż relacjonujących dziennikarzy. Biuro rzecznika policji w Hadze potwierdziło, że zgromadzenie odbyło się bez incydentów.
Autorka/Autor: asty
Źródło: PAP