Świat bezsilnie przygląda się, jak reżim syryjski topi we krwi buntujące się miasta. Kluczową rolę odgrywają w tym świetnie wyszkolone siły bezpieczeństwa - fundament pod ich obecną potęgę kładł hitlerowski zbrodniarz Alois Brunner. Największy wpływ na obecną taktykę tłumienia buntów mają jednak ludzie, którzy blisko 30 lat temu zmasakrowali miasto Hama - pisze rosyjski tygodnik "Nowoje Wremja/New Times".
Blisko połowa obecnych doradców Asada to emerytowani generałowie, którzy w 1982 roku pomogli ojcu obecnego prezydenta, Hafezowi Asadowi, utopić we krwi powstanie w Hamie. Miasto bombardowano z lądu i powietrza. W ciągu trzech dni zginęło wówczas 30 tys. ludzi.
Trzy fale
To właśni ci generałowie doradzili Asadowi obecną taktykę walki z powstańcami. W pierwszym rzucie do zbuntowanego miasta wkracza regularna armia, wspierana przez czołgi, artylerię i lotnictwo. Za nią wchodzą oddziały snajperów i najemników. Ich zadaniem jest strzelanie nie tylko do cywilów, ale też tych żołnierzy, którzy nie wypełniają rozkazu krwawej rozprawy z buntownikami. Dopiero na koniec nadchodzi trzecia fala - siły bezpieczeństwa. Czystki kończy tzw. czwarty pododdział, którym dowodzi młodszy brat prezydenta Maher Asad.
Bezpieka "dzieckiem" Brunnera
Syryjskie siły bezpieczeństwa są uważane na Bliskim Wschodzie za jedne z najbardziej okrutnych, ale też świetnie wyszkolonych i uzbrojonych. Za twórcę tego filaru reżimu Asadów (Hafez rządził Syrią w latach 1971-2000, zastąpił go Baszar Asad) uważa się Aloisa Brunnera, byłego oficera SS, zaufanego człowieka Adolfa Eichmanna.
Po upadku III Rzeszy Brunner ukrywał się, potem zbiegł z Niemiec. W 1954 roku pojawił się w Damaszku, pod innym nazwiskiem. Doradzał władzom syryjskim, jako specjalista od technik tortur i represji. Wywarł ogromny wpływ na kształt sił bezpieczeństwa.
W 1961 roku francuski kontrwywiad oficjalnie umieścił go na liście nazistowskich zbrodniarzy, których pobyt w Syrii został z całą pewnością ustalony. Izraelski Mossad kilkakrotnie próbował zabić Brunnera, wysyłając mu pocztą przesyłki-bomby. Eksplozja jednej z nich pozbawiła Brunnera wzroku i urwała mu palce u prawej dłoni.
W 1999 roku pojawiły się plotki o jego śmierci. Brunner miał umrzeć w 1996 roku. Jednak według dziennikarzy, którzy wybrali się zaraz potem do Damaszku, informacje te były nieprawdziwe. Obecnie nie wiadomo, czy Brunner nadal żyje.
Źródło: newtimes.ru