Mieszkaniec hiszpańskiego miasta Aviles twierdzi, że podejrzewał nieletnią córkę o wrzucanie do internetu swoich nagich zdjęć, więc postanowił dać jej nauczkę, wyłudzając od niej w sieci tego typu zdjęcia. Został jednak oskarżony o przestępstwo seksualne, za co grożą mu dwa lata pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w lipcu w położonym na północnym-zachodzie Hiszpanii mieście Aviles.
Mężczyzna twierdzi, że podejrzewał 14-letnią córkę o wrzucanie do internetu swoich nagich zdjęć. Z tego powodu - jak przekonuje - postanowił dać jej nauczkę i w tajemnicy założył własne, fałszywe konto w mediach społecznościowych. Udając młodego chłopaka, nawiązał kontakt z córką, a następnie poprosił ją, by przesłała mu swoje nagie zdjęcia.
Sprawa została jednak zgłoszona na prokuraturę, która oskarżyła mężczyznę o przestępstwo seksualne. Domaga się dla niego dwóch lat pozbawienia wolności oraz trzyletniego zakazu komunikowania się i zbliżania do córki.
Pierwsze przesłuchanie
We wtorek za zamkniętymi drzwiami odbyło się w tej sprawie pierwsze przesłuchanie.
Jak poinformował cytowany przez hiszpańskie media obrońca Marco Antonio Fernandez Pintado, w sądzie ojciec przyznał się do założenia fałszywych kont w internecie i proszenia córki o nagie zdjęcia. Twierdził jednak, że jedynym celem jego działań było wystawienie 14-latki na próbę i danie jej nauczki.
Adwokat 14-latki Maria Teresa Rodriguez Magdaleno podkreśliła natomiast, przestępstwo jest bezsporne. - Logiczne jest, że pewne zachowania i pewne prośby wykraczały poza działania edukacyjne i ochronne ze strony dobrego ojca - powiedziała.
Jej zdaniem, jedyne, co rozstrzygnąć powinien jeszcze sąd to kwestia, czy działania mężczyzny miały "seksualny i lubieżny charakter, czy nie".
Autor: mm//kg / Źródło: El Confidencial, El Comercio, ENEX