Po blisko miesiącu nieustających bombardowań dzielnica Hims Baba Amro jest pod kontrolą rządu - oświadczyło źródło w siłach bezpieczeństwa w Damaszku. Zaprzeczają temu przedstawiciele opozycji.
- Sektor ten jest pod kontrolą - powiedział anonimowy przedstawiciel sił bezpieczeństwa, cytowany przez agencję AFP. Według niego armia "przystąpiła do oczyszczania" dzielnicy "dom po domu". - Żołnierze przeszukują każdą piwnicę i tunel w poszukiwaniu broni i terrorystów - poinformowało źródło i dodało, że do "nadal jest kilka przyczółków" ruchu oporu.
Przedstawiciel opozycji Hadi Abdullah z Generalnej Komisji ds. Syryjskiej Rewolucji zaprzeczył, jakoby wojsko było już na terenie Baba Amro. Potwierdził wcześniejsze doniesienia przeciwników reżimu Asada, mówiące o gwałtownych walkach o dzielnicę. Zdaniem Abdullaha najcięższe starcia toczą się od strony sąsiadującej z Baba Amro dzielnicy Inszaat.
Abdullah dodał, że opozycyjna Wolna Armia Syryjska i działacze praw człowieka ewakuują mieszkańców z budynków będących celem bombardowań. - Trudno jest zbierać informacje, ponieważ odcięta jest łączność - dodał.
"Dochodzi do gwałtownych starć z użyciem ciężkiej broni maszynowej"
Wojsko chce się wedrzeć do dzielnicy (...) od strony stadionu piłkarskiego al-Bassel. (...) Dochodzi do gwałtownych starć z użyciem ciężkiej broni maszynowej Mohammad al-Homsi
Źródła opozycyjne informowały we wtorek, że prezydent Asad wysłał do Hims czołgi elitarnej dywizji pancernej, które przemieściły się na główne ulice wokół obleganej Baba Amro.
Według opozycji dzielnice zajmowane przez siły antyrządowe znalazły się pod najcięższym ostrzałem od początku walk, w których w całej Syrii zginęło w ciągu ostatnich 11 miesięcy co najmniej 7,6 tys. ludzi.
Co z dziennikarzami?
Tymczasem śledzone są doniesienia w sprawie dwojga zachodnich dziennikarzy, którzy zostali ranni w Baba Amro. Brytyjski fotoreporter Paul Conroy został już przerzucony do Libanu, natomiast nadal nie wiadomo, gdzie przebywa dziennikarka "Le Figaro", Francuzka Edith Bouvier. W ostrzale z 22 lutego zginęło dwoje innych dziennikarzy zachodnich: Amerykanka Marie Colvin i Francuz Remi Ochlik.
Negocjacje syryjskiego Czerwonego Półksiężyca z władzami i opozycją na temat ewakuacji dziennikarzy zakończyły się we wtorek bez porozumienia.
Tunezyjska oferta
Również w środę z próbą rozwiązania konfliktu wyszedł prezydent Tunezji Monsif Marzuki. Tunezyjczyk powiedział francuskojęzycznej gazecie "La Presse", że jest gotów zaoferować azyl syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi w ramach rozwiązania, mającego położyć kres konfliktowi w Syrii.
Prezydent Tunezji powiedział, że oferta azylu mogłaby dotyczyć także współpracowników Asada. Wybór Tunezji jako miejsca, w którym Asad mógłby otrzymać azyl, byłby zaskakujący, ponieważ jest to pierwszy kraj arabski, w którym obalono autokratycznego prezydenta.
Źródło: PAP