Jeremy Clarkson wysłał do Harry'ego i Meghan przeprosiny za swój felieton. Ci ich nie przyjęli

Źródło:
PAP, "Variety"
Meghan i Harry w dniu ogłoszenia zaręczyn i podczas pełnienia oficjalnych obowiązków (wideo archiwalne)
Meghan i Harry w dniu ogłoszenia zaręczyn i podczas pełnienia oficjalnych obowiązków (wideo archiwalne)
Reuters
Meghan i Harry w dniu ogłoszenia zaręczyn i podczas pełnienia oficjalnych obowiązków (wideo archiwalne)Reuters

Popularny brytyjski dziennikarz Jeremy Clarkson wysłał do księcia Harry’ego i jego żony Meghan maila z przeprosinami za felieton, jaki opublikował dla "The Sun". W tekście, który ukazał się dzień po premierze drugiej części dokumentu "Harry & Meghan", Clarkson napisał, że nienawidzi Meghan i chciałby zobaczyć, jak ludzie rzucają w nią ekskrementami.

Słynny brytyjski dziennikarz Jeremy Clarkson przyznał w poniedziałek, że wysłał do księcia Harry'ego i jego żony Meghan maila z przeprosinami za przyjęty w Wielkiej Brytanii z dużym oburzeniem felieton w "The Sun".

Jak wyjaśnił w długim oświadczeniu, zazwyczaj czyta to, co napisał komuś innemu przed wysłaniem, ale tamtego fatalnego dnia był sam w domu i spieszył się, więc kiedy skończył, po prostu wysłał tekst, a kiedy następnego dnia go przeczytał w gazecie, nie mógł uwierzyć, że coś takiego napisał.

"Dlatego napisałem do wszystkich, którzy pracują ze mną, mówiąc, jak bardzo mi przykro, a następnie, rano w Boże Narodzenie, wysłałem e-mail do Harry'ego i Meghan w Kalifornii, aby przeprosić ich również. Powiedziałem, że byłem zdumiony tym, co mówili w telewizji, ale że język, którego użyłem w moim artykule, był haniebny i że głęboko przepraszam" - napisał Clarkson.

Harry i MeghanJane Barlow/PA Images via Getty Images

Były prezenter "Top Gear" już raz przepraszał za felieton opublikowany w "The Sun" 16 grudnia, ale wówczas nie zwrócił się bezpośrednio do Harry'ego i Meghan, poza tym jedynie ograniczył się do stwierdzenia, że jego "niezręczne odniesienie do sceny w 'Grze o tron' zostało źle odebrane przez wielu ludzi" oraz że "jest przerażony, iż wyrządził tyle krzywdy, i w przyszłości będzie bardziej ostrożny".

Jednak – jak poinformował ich rzecznik – Harry i Meghan nie przyjęli tych przeprosin, podobnie jak wcześniej odrzucili te złożone przez "The Sun". "25 grudnia 2022 roku pan Clarkson napisał wyłącznie do księcia Sussex Harry'ego. Treść jego korespondencji została oznaczona jako prywatna i poufna. Choć nowe publiczne przeprosiny zostały dzisiaj zamieszczone przez pana Clarksona, tym, co pozostaje do rozwiązania, jest jego długotrwały wzorzec pisania artykułów, które szerzą retorykę nienawiści, niebezpieczne teorie spiskowe i mizoginię" - oświadczył rzecznik.

Clarkson krytykowany za felieton o Meghan Markle

W felietonie, który ukazał się dzień po premierze drugiej części dokumentalnego serialu Netflixa "Harry & Meghan", Clarkson napisał, że nienawidzi Meghan, ale w inny sposób niż nienawidzi Nicoli Sturgeon czy Rose West. (Sturgeon to szefowa rządu Szkocji, która dąży do niepodległości tego kraju, a West - seryjna morderczyni, która wraz z mężem zabiła w ciągu 20 lat 12 dziewczynek). Jak wyjaśnił, nienawidzi jej "na poziomie komórkowym".

Jeremy ClarksonNewspix

"W nocy nie jestem w stanie spać, ponieważ leżę tam, zgrzytając zębami i marząc o dniu, w którym ona jest zmuszona do paradowania nago po ulicach każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy skandują ‘Wstyd!’ i rzucają w nią grudkami ekskrementów" - opisywał.

"Każdy, kto jest w moim wieku, myśli tak samo. Ale to, co doprowadza mnie do rozpaczy, to fakt, że młodsi ludzie, zwłaszcza dziewczyny, myślą, że ona jest całkiem fajna. Myślą, że była więźniem Pałacu Buckingham, zmuszoną do mówienia tylko o haftach i kociętach" - dodał.

Po felietonie do IPSO, brytyjskiego regulatora standardów prasowych, wpłynęło ponad 25 tys. skarg, co jest rekordem w historii tego urzędu.

Clarkson może stracić pracę

Jak informuje magazyn "Variety", Jeremy Clarkson prawdopodobnie straci pracę z powodu krytycznych komentarzy pod adresem Meghan Markle. Według magazynu platforma Amazon Prime Video zdecydowała się zakończyć współpracę z kontrowersyjną postacią.

Jeszcze do poniedziałkowego popołudnia Amazon Prime Video miał w planach zorganizowanie we wtorek rano konferencji, poświęconej promocji drugiego sezonu programu dziennikarza "Clarkson's Farm". Wydarzenie zaplanowano jeszcze przed opublikowaniem felietonu Clarksona na łamach "The Sun". Jednak jak podaje "Variety", konferencja została odwołana wczoraj o godz. 18 brytyjskiego czasu, a platforma chce zakończyć współpracę z Clarksonem.

Źródła magazynu informują, że serwis nie będzie już pracował z dziennikarzem poza sezonami dwóch programów - "Clarkson's Farm" i "The Grand Tour" - które zostały już zamówione. Oznacza to, że prezenter prawdopodobnie nie pojawi się w żadnym nowym programie platformy po 2024 roku, a wspomniane programy nie będą już kręcone. Jak na razie Amazon Prime Video nie skomentowało sprawy.

To nie pierwszy raz, gdy Clarkson może stracić pracę z powodu swojego zachowania. W 2015 roku został zwolniony przez stację BBC, po tym jak wszczął awanturę, gdy dowiedział się, że nie otrzyma ciepłego posiłku na planie programu "Top Gear", który wówczas prowadził. Producenta programu miał oskarżyć wówczas o "zaniedbywanie obowiązków", nazwać go "leniwym, p*** Irlandczykiem", a następnie pobić.

Autorka/Autor:asty, pb/adso, az

Źródło: PAP, "Variety"

Źródło zdjęcia głównego: Lev Radin / Shutterstock