Co najmniej kilkanaście osób zginęło na przedmieściach stolicy Haiti. Świadkowie mówią, że "uzbrojeni bandyci" od świtu sieją tam terror - zaatakowali bank, stację benzynową oraz prywatne rezydencje.
Kilkanaście ciał znaleziono w poniedziałek na przedmieściach stolicy Haiti Port-au-Prince, od rana atakowanych przez gangi - poinformowała agencja AFP, powołując się na swego korespondenta.
W dzielnicy podmiejskiej Petion-Ville widziano około 15 ciał. Dwóch mieszkańców powiedziało agencji AFP, że "uzbrojeni bandyci" od świtu sieją tam terror - zaatakowali bank, stację benzynową oraz prywatne rezydencje.
Haitańczycy zgłosili także strzelaniny i grabieże, które miały miejsce w rejonie Laboule. Później ulice wokół Petion-Ville były praktycznie opustoszałe. Dostawca energii elektrycznej EDH poinformował, że zaatakowano kilka stacji energetycznych. Skradziono kable, baterie i dokumenty.
Według szacunków ONZ około 17 tysięcy osób opuściło w zeszłym tygodniu obszar metropolitalny Port-au-Prince.
Rosnąca przemoc na Haiti
W ostatnich latach na Haiti, najuboższym państwie obu Ameryk, gwałtownie nasiliła się przemoc. Obecnie gangi kontrolują znaczną część kraju i 80 proc. Port-au-Prince. Nasiliły się ataki m.in. na urzędy państwowe i posterunki policji.
Pod naciskiem "Barbecue" (przywódcy gangu) i jego ludzi do dymisji podał się premier kraju. Ariel Henry wyruszył pod koniec lutego do Afryki negocjować zewnętrzną pomoc. Nie był jednak w stanie wylądować z powrotem w Haiti, bo gangi przejęły lotnisko.
Czytaj także: Budzi strach, choć ma się za Robin Hooda. Kim jest "Barbecue", który próbuje przejąć władzę?
Obecnie Henry przebywa w Portoryko, gdyż nie mógł wrócić do kraju z podróży zagranicznej ze względu na panujące tam przemoc i chaos. Dymisji Henry'ego domagały się m.in. gangi, które wykorzystały nieobecność premiera Henry'ego, by doprowadzić do eskalacji przemocy.
Po rezygnacji Henry'ego ze stanowiska premiera Haiti haitańscy politycy przystąpili do formowania Rady Prezydenckiej, która podejmie próbę normalizacji sytuacji w państwie.
Według ostatnich depesz agencyjnych z Haiti, mimo rezygnacji dotychczasowego premiera ze stanowiska i uaktywnienia się stołecznej policji w Port-au-Prince nadal panuje chaos, a prawie trzy tysiące więźniów, uwolnionych z zakładów karnych przez uzbrojonych kryminalistów, zasiliło ich szeregi.
Wzmocnione w ten sposób gangi kontynuują ataki na komisariaty policyjne, a w ostatnich dniach także na budynki rządowe w stolicy. Próbowano m.in. podpalić gmach ministerstwa spraw wewnętrznych, a policja utraciła kontrolę nad międzynarodowym portem lotniczym w Port-au-Prince.
Operacje policji na większą skalę
Haitańska policja przystąpiła pod koniec tygodnia 2 stolicy kraju do zakrojonej na większą skalę operacji w celu odzyskania kontroli nad dzielnicą Bas Delmas, całkowicie opanowaną przez gangi. Była to pierwsza tak duża operacja policyjna zakończona sukcesem.
Drugą operacją policyjną w stolicy, również uwieńczoną powodzeniem, była próba odbicia z rąk gangsterów głównego terminalu stołecznego lotniska. 7 marca tego roku towarzystwo Caribean Port Sevices S.A zmuszone było ogłosić, że "wskutek problemów związanych z porządkiem publicznym oraz sabotażem i wandalizmem nie jest w stanie od początku miesiąca świadczyć usług". Kontrolę nad portem przejęły zbrojne bandy, które przystąpiły do systematycznego opróżniania magazynów.
Źródło: PAP