Gurijew nie chce wracać. "Nie martwię się o siebie, ale o takich ludzi jak Nawalny, jak Pussy Riot"


Znany rosyjski ekonomista Siergiej Gurijew, który pod koniec maja ogłosił, że nie wróci do kraju z zagranicy z obawy przed aresztowaniem, powiedział "Financial Times", że narastająca w Rosji korupcja i atmosfera prześladowań grożą ucieczką kapitału.

W rozmowie opublikowanej w piątek Gurijew skupił się głównie na sytuacji opozycjonistów w Rosji. Prognozuje on, że były szef Jukosu Michaił Chodorkowski, który już 10 lat przebywa w więzieniu, otrzyma w przyszłym roku kolejny już, trzeci z rzędu wyrok. Gurijew uważa także, że trwający w Rosji proces innego krytyka Kremla - Aleksieja Nawalnego, doprowadzi do jego uwięzienia. Według ekonomisty wobec Nawalnego rozpoczęto "operację specjalną".

Gurijew zdecydował się opuścić kraj z obawy przed działaniami wobec niego Komitetu Śledczego, kierowanego - jak przypomina "FT" - przez Aleksieja Bastrykina, dawnego kolegę z uczelni prezydenta Władimira Putina. Przedstawiciele komitetu przyszli do jego biura pod pretekstem zadania mu dalszych pytań, ale jak się okazało, mieli już nakaz przejrzenia jego poczty elektronicznej z pięciu lat. Gurijew uznał też, że jest w niebezpieczeństwie, bo gdy wyjeżdżał lub wracał z zagranicy, pogranicznicy konsultowali się ze zwierzchnikami zanim pozwolili mu na wjazd lub wyjazd. "Przyjaciele rozmawiali z Putinem w moim imieniu i jak przekazali, powiedział on, że nie ma nic przeciwko mnie, ale nie może się wtrącać w pracę Komitetu Śledczego. Widziałem, co działo się z ludźmi w sprawach, gdy Putin mówił, że nie może się wtrącać" - powiedział Gurijew "FT". "Nie martwię się o siebie, ale o takich ludzi jak Nawalny, jak kobiety z Pussy Riot i demonstranci aresztowani w zeszłym roku" - dodał. Odniósł się w ten sposób do sprawy skazanych na karę łagru członkiń punk-rockowej grupy Pussy Riot oraz uczestników demonstracji antyrządowych w Moskwie w zeszłym roku.

Ucieczka z Rosji

41-letni ekonomista, dobrze znany zagranicznym inwestorom, wyjechał z Rosji pod koniec maja do Paryża, gdzie od pewnego czasu przebywają już jego żona i dzieci. Przed wyjazdem ustąpił ze stanowiska rektora Rosyjskiej Szkoły Ekonomicznej (RSzE), jednej z najlepszych uczelni niepaństwowych w Rosji, i zrezygnował z zasiadania w radzie dyrektorów (radzie nadzorczej) Sbierbanku, największego banku detalicznego w kraju. Gurijew był także doradcą premiera Dmitrija Miedwiediewa i wicepremiera Arkadija Dworkowicza. Był też, jak pisały zachodnie media, zagorzałym krytykiem korupcji w rosyjskiej elicie politycznej. Sympatycy Gurijewa uznali, że jego wyjazd oznacza nasilone akcje wobec grup i osób, które są niezależne od Kremla lub krytycznie do niego nastawione.

Autor: mtom / Źródło: PAP