Gruzja wspomina. 5 tysięcy świec ku czci ofiar

Aktualizacja:

Mijają dwa lata od wybuchu rosyjsko-gruzińskiej wojny o Osetię Południową. Tysiące Gruzinów zebrało się na placu w centrum Gori, by uczcić pamięć tych, którzy zginęli podczas pięciodniowych walk.

Gruzini zapalili pięć tysięcy świec ułożonych w kształcie mapy kraju. Znalazły się na niej również separatystyczne republiki Osetii Południowej i Abchazji, które po wybuchu konfliktu ogłosiły niepodległość. W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku wojska Tbilisi weszły na teren prorosyjskiej Osetii Południowej. Kilka godzin później rosyjskie bomby spadły na gruzińskie miasta. Walki trwały do 12 sierpnia. Do tej pory niepodległość Osetii Południowej i Abchazji uznały cztery kraje: Rosja, Nikaragua, Wenezuela oraz Nauru.

Gori, które jest miastem urodzenia Józefa Stalina, zostało silnie ostrzelane podczas walk. Wiele osób zostało rannych, wiele zginęło.

Rosja nie wznowi stosunków

Stosunki gruzińsko - rosyjskie nadal pozostają napięte. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział w czwartek, że stosunki Moskwy z Tbilisi nie mogą być wznowione dopóki przy władzy będzie Micheil Saakaszwili. Nie pomogła nawet niedawna wizyta amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, która nalega na rozwiązanie patowej sytuacji w stosunkach Rosji z Gruzją.

WOJNA NA KAUKAZIE - CZYTAJ RAPORT

Źródło: Reuters