Jedna partia gruzińskiej opozycji złamała bojkot, trzy inne mogą zostać zdelegalizowane

Tbilisi
Protesty pod parlamentem w Tbilisi w Gruzji. Nagranie z 1 stycznia
Źródło: Reuters
Parlament Gruzji złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o delegalizację trzech głównych partii opozycyjnych. W posiedzeniu wzięli udział posłowie rządzącej partii Gruzińskie Marzenie oraz opozycyjnej partii Dla Gruzji, która złamała bojkot.

Przewodniczący jednoizbowego Parlamentu Gruzji Szalwa Papuaszwili wyjaśnił, że wniosek o delegalizację obejmuje Koalicję na rzecz Zmiany, Zjednoczony Ruch Narodowy byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego oraz blok Silna Gruzja. Według wnioskodawców wszystkie ugrupowania są "realnym zagrożeniem dla porządku konstytucyjnego”.

- Partie te niemal nieustannie odrzucają zarówno legitymację obecnego rządu, jak i rządzącego ugrupowania w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Czyniąc to, przyznają, że jedna ze stron, albo one, albo partia rządząca, musi nieuchronnie zostać uznana za niekonstytucyjną - oświadczył Papuaszwili.

W uzasadnieniu wniosku powołano się na ustalenia komisji parlamentarnej, która badała nieprawidłowości za czasów prezydentury Saakaszwilego.

Opozycja określiła wnioski komisji mianem propagandy. Saakaszwilego, który pełnił najwyższy urząd w państwie w latach 2003-2012, część społeczeństwa postrzega jako prozachodniego reformatora, a niemal taki sam odsetek oskarża go o autorytaryzm. Obecnie polityk odbywa karę więzienia między innymi za nadużycie władzy.

Partia opozycyjna złamała bojkot

We wtorkowym posiedzeniu parlamentu w Tbilisi uczestniczyli posłowie jednego z ugrupowań opozycji, Dla Gruzji, byłego premiera Giorgiego Gacharii. Złamali tym samym bojkot ogłoszony po wyborach parlamentarnych z 26 października ubiegłego roku, których wyniki według opozycji zostały sfałszowane, a które oficjalnie wygrało Gruzińskie Marzenie z poparciem blisko 54 procent.

Lokalne media odnotowały, że decyzję posłów Dla Gruzji z zadowoleniem przyjęło Gruzińskie Marzenie, podczas gdy reszta opozycji potępiła ją, a posłów partii Gacharii nazwała zdrajcami. Podkreślono, że Dla Gruzji nie znalazło się wśród ugrupowań uznanych za zagrożenie dla porządku konstytucyjnego kraju.

Przewodniczący gruzińskiego parlamentu zapewnił, że ewentualna delegalizacja któregokolwiek bądź wszystkich ugrupowań nie pociągnie za sobą konieczności złożenia mandatów przez radnych Silnej Gruzji, którzy zdobyli je w wyborach lokalnych z początku miesiąca. Papuaszwili wyjaśnił, że chodzi o 59 osób i zapewnił, że "Gruzińskie Marzenie szanuje wolę wyborców".

Od czasu ubiegłorocznych wyborów Gruzja przeżywa głęboki kryzys wewnętrzny. Gruzińskiemu Marzeniu zarzuca się silne prorosyjskie sympatie i niechęć do integracji z Unią Europejską. Jedną z pierwszych decyzji tego ugrupowania po przejęciu władzy było zamrożenie rokowań akcesyjnych z Brukselą. Ponadto kilku znaczących działaczy opozycji trafiło do więzień, a policja nasiliła aresztowania uczestników antyrządowych demonstracji.

Czytaj także: