Wcześniej o incydencie poinformował na swojej stronie internetowej tygodnik "Der Spiegel".
Małżeństwo wraz z dwójką dzieci podróżowało znad czarnomorskiego wybrzeża, do stolicy Gruzji Tblisi. Właśnie przejeżdżali niedaleko Gori (miasto leży na ważnym szlaku komunikacyjnym Gruzji), kiedy ich samochód został - jak mówi ranny Niemiec - "posiekany kulami".
Najbardziej poszkodowana została Niemka, która otrzymała kilkanaście postrzałów. Mężczyźnie trzeba było usunąć kulę z płuca. Oboje przebywają obecnie w szpitalu w Tbilisi. Pieczę nad nimi sprawuje ambasada Niemiec. Z ostrzału cało wyszła dwójka dzieci.
Kto strzelał?
Według ranionego Niemca, napastnikami nie byli Rosjanie lecz szukający zemsty na Gruzinach południowoosetyjscy rebelianci.
Niemiecka rodzina jechała do Tbilisi, bowiem brak paszportów uniemożliwił matce i dzieciom przekroczenie granicy tureckiej.
ROSJANIE I OSETYJCZYCY ZASTRASZAJĄ DZIENNIKARZY
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ - CZYTAJ RAPORT O ROZLEWIE KRWI NA KAUKAZIE
Źródło: TVN24, PAP