W Gruzji rozpoczęły się w sobotę rano wybory parlamentarne będące testem stabilizacji tej postsowieckiej republiki po czterech latach rządów ugrupowania Gruzińskie Marzenie-Demokratyczna Gruzja, które, mimo rozczarowania wyborców, uważane jest za faworyta.
73 ze 150 posłów zostanie wybranych w okręgach jednomandatowych, a pozostałych 77 mandatów zostanie rozdzielonych między partie polityczne, proporcjonalnie do liczby zdobytych przez nie głosów. Warunkiem udziału w rozdziale mandatów jest zdobycie co najmniej 5 proc. głosów. Do walki o głosy wyborców stanie w sobotę 21 partii politycznych i sześć bloków wyborczych. Sondaże przedwyborcze dają kilka punktów przewagi "marzycielom", ale prognozowane dla nich poparcie - 17-20 proc. i 13-15 proc. dla opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego pod wodzą byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego świadczy o głębokim rozczarowaniu Gruzinów całą tzw. elitą polityczną. W przeddzień wyborów prawie dwie trzecie Gruzinów nie było zdecydowanych, na kogo głosować.
Problemy gospodarcze
W dalszym ciągu jedna piąta Gruzji (zbuntowane prowincje Abchazja i Południowa Osetia) jest okupowana przez rosyjskie wojska. Tempo wzrostu gospodarczego, sięgające dwa lata temu prawie 5 proc., w zeszłym roku spadło o połowę. Zaczęły za to rosnąć drożyzna i bezrobocie. Ponad połowa społeczeństwa jest zdania, że za rządów "marzycieli" nic się nie zmieniło, a jedna trzecia uważa, że ich sytuacja ekonomiczna się pogorszyła. Pierwsze częściowe wyniki wyborów oczekiwane są w nocy z soboty na niedzielę.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP