Po raz ostatni widziano go w Hongkongu w poniedziałek w południe. Gdzie jest teraz Edward Snowden? Najbardziej zainteresowani odpowiedzią na to pytanie są amerykańskie służby specjalne. Według byłych oficerów wywiadu, poszukiwaniem autora przecieku o programie PRISM zajmuje się "wydział wewnętrzny" NSA, nazywany Grupą Q. Sam Snowden przyznał wcześniej, że jeśli chodzi o jego dalszą ucieczkę przed amerykańskim państwem, "wszystkie opcje są złe".
Edward Snowden, były pracownik CIA i NSA, który ujawnił szczegóły ściśle tajnego programu inwigilacji PRISM, wymeldował się z hotelu w Hongkongu, gdzie ukrywał się przez trzy tygodnie. Niezależnie od tego, gdzie teraz jest, USA zrobią wszystko, by doprowadzić do jego ekstradycji.
"Wszystkie opcje są złe"
- Tak, mogą mnie wydać CIA. Mogą po mnie przyjść. Oni, albo ich koledzy z innego kraju. CIA ściśle współpracuje z wieloma krajami - mówił wcześniej Snowden w wywiadzie dla "The Guardian". Ale uzyskanie azylu w którymś kraju świata wydaje się dziś jedyną drogą ucieczki przed procesem w USA.
Ale Hongkong może powiedzieć Snowdenowi "nie", jeśli Chiny uznają, że nie warto ryzykować już i tak napiętych stosunków z Ameryką. Podobnie mogą kalkulować także inne kraje. Azylu być może udzieliłby Snowdenowi Ekwador, znany z tego, że w swej ambasadzie w Londynie ukrywa Juliana Assange'a. Problem w tym, że Ekwador nie ma konsulatu w Hongkongu. A poza tym w obecnej sytuacji podróże międzynarodowe mogą dla Snowdena okazać się niebezpieczne.
Jak sam przyznał, "wszystkie opcje są złe".
Los Snowdena w rękach Pekinu?
Zakładając, że Amerykanin wciąż znajduje się w Hongkongu, kluczowa staje się odpowiedź, czy USA mogą go stamtąd zabrać i postawić przed swoim sądem.
USA podpisały układ o ekstradycji z Hongkongiem w 1996 r., zaledwie siedem miesięcy przed przejściem tej brytyjskiej kolonii pod zwierzchnictwo Chin.
Hongkong w ramach Chin funkcjonuje w myśl zasady "jeden kraj, dwa systemy", która daje byłej kolonii autonomię we wszystkich kwestiach oprócz dwóch, polityki obronnej i zagranicznej, pozostających domeną Pekinu. Przypadek Snowdena stawia go w "szarej strefie" między autonomią Hongkongu a polityką zagraniczną Chin.
Zgodnie z umową USA z Hongkongiem, obie strony mają prawo odmówić ekstradycji osób, wobec których zarzuty mają charakter polityczny. Z kolei uzgodnienia na linii Hongkong - Pekin przewidują, że Chiny mają prawo zawetować ekstradycję, która mogłaby znacząco wpłynąć na ich sprawy obronne i politykę zagraniczną.
Grupa Q na tropie
- To poważna polityczna sprawa. Postawił się w ogromnym prawnym niebezpieczeństwie. Wyjawił dane wywiadowcze i rząd USA jest zobowiązany żeby go za to ścigać. Nigdy mu nie odpuszczą - mówi CNN były oficer CIA Robert Baer.
Ściśle tajna Grupa Q poszukuje Snowdena od momentu, gdy zniknął w maju - pisze publicysta "The Daily Beast" Eli Lake. Jeszcze zanim "The Guardian" ujawnił rewelacje o PRISM, Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) była już na tropie sprawcy przecieku - mówi dwóch byłych oficerów wywiadu, wciąż blisko związanych z NSA.
Ludzie, którzy ścigają Snowdena, pracują dla Dyrekcji Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu NSA. Dyrekcja nosi też bardziej potoczną nazwę Grupa Q. Działa na podobnej zasadzie, jak wydziały wewnętrzne w policji. Między innymi obserwuje pracowników NSA pod kątem zagrożenia wywiadowczego. Grupa Q ma prawo w każdej chwili przesłuchać każdego pracownika lub współpracownika NSA, może go też inwigilować w internecie, w sieci telefonicznej, sprawdzać wszystkie zakupy dokonywane kartą.
Zniknięcie Snowdena w maju natychmiast zostało odnotowane przez Grupę Q, a gdy pojawiły się pierwsze publikacje w "The Guardian", Snowden automatycznie został głównym podejrzanym ws. przecieku.
Panika w NSA?
Informatorzy w NSA twierdzą, że przeciek Snowdena wywołał w agencji prawdziwą panikę. NSA natychmiast powiadomiła o przestępstwie Departament Sprawiedliwości, choć zwykle zajmuje jej to tygodnie.
Byli oficerowie wywiadu porównują Snowdena do Williama Hamiltona Martina i Bernona F. Mitchella, dwóch kryptologów NSA, którzy zbiegli do ZSRR 25 czerwca 1960. Na konferencji w Moskwie ujawnili oni programy szpiegowskie USA. W raporcie ujawnionym kilka lat później NSA nazwała ucieczkę kryptologów najgorszą wywiadowczą wpadką w historii agencji.
Niewykluczone, że sprawa Snowdena przebije porażkę z 1960 r. Na razie wszystkie amerykańskie służby gorączkowo szacują bezpośrednie i pośrednie straty wynikłe z przecieku.
Autor: //gak/k / Źródło: CNN, The Daily Beast, businessinsider.com
Źródło zdjęcia głównego: NSA