Wysoki rangą przedstawiciel jemeńskiego odłamu Al-Kaidy, który w imieniu tej organizacji przyznał się do ataku na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo", został zabity przez amerykański dron w Jemenie.
Oznajmiła to sama Al-Kaida na Półwyspie Arabskim (AQAP). O jej oświadczeniu w sprawie śmierci Nasira ben Alego al-Ansiego informuje portal SITE, który monitoruje strony islamistyczne. Nie jest w stanie potwierdzić tych doniesień. Według SITE w ataku zgięli także najstarszy syn Ansiego oraz inni bojownicy.
Ostrzegał przed kolejnymi atakami
Ansi pojawił się na kilku nagraniach AQAP. Na wideo z 14 stycznia ten strateg wojskowy ekstremistycznego ugrupowania oświadczył, że tydzień wcześniej za pośrednictwem braci Kouachich AQAP przeprowadziła zamach na redakcję "Charlie Hebdo" w Paryżu. Tłumaczył, że była to zemsta za obrazę proroka Mahometa oraz że ataku dokonano na rozkaz przywódcy Al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego. Ansi ostrzegał wówczas Francję przed kolejnymi "tragediami i terrorem". Wcześniej francuskie media podawały, że jeden z braci, którzy zaatakowali "Charlie Hebdo", powiedział telewizji BFMTV, że był wysłannikiem jemeńskiej Al-Kaidy. 17 osób zginęło na początku stycznia w Paryżu w atakach terrorystycznych, których sprawcy deklarowali przynależność do organizacji dżihadystycznych. Siódmego stycznia w zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" bracia Said i Cherif Kouachi zastrzelili 12 osób, w tym głównych rysowników pisma. Dzień później powiązany z napastnikami Amedy Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, a 9 stycznia wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną, zabijając cztery osoby. Terroryści zginęli podczas operacji sił specjalnych francuskiej policji.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: USAF