Tu nie chodziło o skalę, a o dochowanie tradycji. W miejscowości Akra - w stolicy afrykańskiej Ghany - przeszedł biało-czerwony marsz dla uczczenia 100-lecia niepodległej Polski. - Chcemy łączyć, a nie dzielić. Są wśród nas zwolennicy wszystkich opcji politycznych i wyznawcy różnych religii - mówi organizatorka skromnego pochodu.
Na niebie ani chmurki, na zewnątrz 29 stopni Celsjusza. Uczestników marszu nie było wiele - dwadzieścia osób. W rożnym wieku, o różnych kolorach skóry. Wystartowali o godzinie 10 (ich czasu, w Polsce była wtedy 11) w centrum Akry, stolicy Ghany. Zrobili kółko: od stadionu do urzędu pocztowego i z powrotem.
Polacy i lokalni przyjaciele
Jedną z organizatorek marszu jest Anna Stolpa-Dedzo. - My też mamy obstawę policji - chwali się na jednym z filmików, jakie wysłała tvn24.pl. Widać na nim czarnoskórego funkcjonariusza, który idzie wzdłuż pochodu.
W afrykańskich obchodach stulecia polskiej niepodległości wzięli udział członkowie stowarzyszenia Ghana Poland Friendship Association i ich rodziny. To Polacy osiedleni na stałe w Ghanie, przebywający tam na kontraktach, ale też w odwiedzinach. Część z maszerujących to po prostu Ghańczycy - przyjaciele.
- Naszym celem jest uczczenie Polski i polskości. Chcemy łączyć, a nie dzielić. Są wśród nas zwolennicy wszystkich możliwych opcji politycznych, wyznawcy różnych religii, ateiści, mamy różny kolor skóry. Łączy nas to, że kochamy Polskę - mówi pani Anna, która na co dzień żyje w Afryce.
Po marszu uczestnicy zjedli uroczysty obiad, na którym członkowie stowarzyszenia uhonorowali osoby za wkład w rozwój relacji między Polską a Ghaną i odśpiewali "sto lat" Niepodległej.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Anna Stolpa-Dedzo