Węgierscy geodeci zaczęli w środę wytyczać trasę planowanego ogrodzenia wzdłuż granicy z Rumunią, przygotowując się do przedłużenia metalowej bariery, wzniesionej już wzdłuż granicy z Serbią.
Reporter agencji Reutera obserwował te prace u zbiegu granic Węgier, Rumunii i Serbii. Oprócz geodetów i inżynierów było tam kilkunastu policjantów i żołnierzy.
Z Rumunią jak z Serbią
Szef węgierskiego MSZ Peter Szijarto poinformował we wtorek, że rząd w Budapeszcie postanowił przygotować plan budowy ogrodzenia na odcinku granicy z Rumunią na wypadek, gdyby migranci, którym uniemożliwiono dostanie się na Węgry z Serbii, usiłowali przekroczyć węgierską granicę z terytorium Rumunii.
Według Szijjarto gangi zajmujące się przemytem ludzi zmieniają obecnie trasy z powodu ogrodzenia wznoszonego na granicy węgiersko-serbskiej.
Węgry w obliczu masowego napływu uchodźców i imigrantów przyspieszyły budowę 175-kilometrowego ogrodzenia na granicy z Serbią; prace mają się zakończyć w połowie października. Władze Węgier ogłosiły we wtorek stan kryzysowy w dwóch komitatach (województwach) na południu kraju, także przy granicy z Serbią.
Dzieli Schengen
Rumunia od razu zaprotestowała przeciwko planom Węgier. "Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa, że budowa ogrodzenia pomiędzy dwoma krajami członkowskimi Unii Europejskiej, które są partnerami strategicznymi, nie jest właściwym posunięciem z politycznego punktu widzenia ani nie jest zgodne z duchem europejskim. Takie stanowisko zostało przekazane stronie węgierskiej" - napisano w oświadczeniu rumuńskiego resortu dyplomacji.
Zarówno Węgry, jak i Rumunia są członkami UE, natomiast w strefie Schengen są jedynie Węgry.
W poniedziałek prezydent Rumunii Klaus Iohannis zapowiedział, że Bukareszt nie rozważa w najbliższym czasie podjęcia dodatkowych kroków w celu wzmocnienia granicy. "Migranci nie chcą przyjechać do Rumunii, która nie jest członkiem strefy Schengen. Nie ma powodu, by wpadać w panikę i wzmacniać granice" - powiedział.
Autor: //gak / Źródło: PAP