Generał Francois Lecointre został mianowany nowym szefem sztabu generalnego francuskiej armii - podały w środę źródła wojskowe. Zastąpi generała Pierre'a de Villiersa, który podał się do dymisji, gdyż nie zgadzał się z planem cięć wydatków na obronność w tym roku.
Informacje o wyznaczeniu przez prezydenta Emmanuela Macrona nowego szefa sztabu generalnego potwierdził rzecznik rządu Christophe Castaner. Sprecyzował, że generał de Villiers zostanie zastąpiony przez generała Lecointre'a w ciągu 24 godzin.
Bośnia i Mali
55-letni Lecointre był dotychczas szefem gabinetu wojskowego premiera Edouarde'a Philippe'a. W latach 90. służył w Sarajewie w czasie wojen w byłej Jugosławii, a także kierował unijną misją szkoleniową w Mali, mającą pomagać tamtejszym siłom rządowym w zwalczaniu islamskich ekstremistów. Prezydent Macron przedstawił generała Lecointre'a jako "uznawanego w szeregach armii bohatera" - poinformował Castaner po spotkaniu rady ministrów, której przewodniczył szef francuskiego państwa. Macron bronił kierunków rządowej polityki i potwierdził, że budżet obronny na przyszły rok pozwoli na "ochronę kraju".
- Prezydent potwierdził swoje zobowiązanie do stopniowego zwiększania budżetu obronnego aż do osiągnięcia 2 procent PKB w 2025 roku. Przy czym w 2018 roku zostanie poczyniony pierwszy znaczący krok - poinformował rzecznik rządu, cytowany przez dziennik "Le Figaro". W zeszłym tygodniu Macron ogłosił, że w 2018 roku wydatki na wojsko wzrosną o 1,5 miliardów euro i cały budżet obronny wyniesie wówczas 34,2 miliarda euro. W tym roku budżet ten wynosi 32,7 miliarda euro.
Konflikt z poprzednikiem
Pałac Elizejski próbował zminimalizować napięcie w związku z odejściem de Villiersa, ale francuscy komentatorzy do spraw obronności opisują publiczny spór generała z prezydentem Macronem jako poważny kryzys - zwraca uwagę agencja Associated Press.
Komunikując w środę swoją rezygnację, generał de Villiers oświadczył, że starał się utrzymać stan obronności kraju na odpowiednim poziomie mimo nałożonych ograniczeń finansowych. Jednak "w obecnych okolicznościach nie jestem w stanie już dłużej zagwarantować silnej obrony, którą uważam za konieczną w celu zapewnienia, dziś i jutro, ochrony Francji i Francuzów oraz podtrzymania celów naszego kraju" - oświadczył. Generał de Villiers powiadomił, że złożył rezygnację na ręce prezydenta i że została ona przyjęta.
Nikt nie zasługuje na to, by ślepo za nim podążać
W zeszłym tygodniu Macron mocno skrytykował de Villiersa za jego opinię na temat cięć w budżecie obronnym na rok bieżący. Francuski rząd planuje zredukować wydatki na obronność w 2017 roku o 850 mln euro, aby zmniejszyć deficyt budżetowy poniżej wymaganych przez unijne przepisy 3 procent PKB.
W reakcji na zapowiedź cięć w wydatkach de Villiers oświadczył przed komisją parlamentarną: - Może jestem głupi, ale wiem, kiedy robią mnie w konia.
Następnie na Facebooku napisał: "Nikt nie zasługuje na to, by ślepo za nim podążać", co media zinterpretowały jako aluzję do Macrona. W przemówieniu do wojska Macron zaprotestował przeciw publicznemu prowadzeniu podobnych sporów i powiedział, że jako prezydent "nie potrzebuje nacisków ani komentarzy". Brytyjski dziennik "Financial Times" pisał w poniedziałek, że publiczne zabranie głosu w sporze z głową państwa jest szokujące we Francji, gdzie zgodnie z wieloletnią tradycją armia powstrzymuje się od komentowania decyzji politycznych. W grudniu 2016 roku de Villiers wezwał na łamach gazety kół gospodarczych "Les Echos" do zwiększenia wydatków na obronność, by lepiej zwalczać ekstremistów z tak zwanego Państwa Islamskiego i autorytarne reżimy, które coraz bardziej polegają na sile armii. Już wtedy dziennik podkreślał, że bardzo rzadko wysoki rangą francuski wojskowy publicznie zabiera głos. De Villiers zaapelował w tekście o unowocześnienie arsenałów nuklearnych i innego uzbrojenia oraz o zwiększenie wydatków na obronność z obecnych 1,77 procent do 2 procent PKB w ciągu kolejnych pięciu lat. Francja obiecała taki wzrost do 2025 roku Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. Generał de Villiers został szefem sztabu francuskich sił zbrojnych 15 lutego 2014 roku za czasów poprzednika Macrona, socjalistycznego prezydenta Francois Hollande'a. 26 lipca generał skończy 61 lat.
Autor: kg/adso / Źródło: PAP