"Gdzie są ci, którzy przeżyli?" Protesty po tragedii na Lampedusie


Ostre protesty towarzyszyły uroczystościom upamiętniającym ofiary dwóch październikowych katastrof statków z uchodźcami, w których podczas próby dotarcia do Włoch zginęło ponad 400 imigrantów. Uroczystości odbyły się w miejscowości Agrigento na Sycylii.

- Udawany państwowy pogrzeb - tak niektórzy protestujący politycy skrajnej włoskiej lewicy podsumowali ceremonię na molo San Leone.

Oburzenie wielu środowisk oraz bliskich ofiar wywołało to, że uroczystości nie odbyły się w pobliżu miejsca katastrof, czyli na Lampedusie, przeciwko czemu najgłośniej protestowała burmistrz wyspy Giusi Nicolini, nieobecna w Agrigento. Podczas wizyty w Rzymie tego dnia powiedziała, że to nie ona zdecydowała o przeniesieniu uroczystości żałobnych.

"Gdzie są ci, którzy przeżyli?"

Ponadto zaprotestowano przeciwko temu, że wbrew zapowiedziom premiera Włoch Enrico Letty nie zorganizowano państwowego pogrzebu uchodźców, lecz jedynie ich upamiętniono. Wiele ofiar pochowanych już zostało na kilku sycylijskich cmentarzach.

Na poniedziałkową ceremonię przybyli wicepremier, minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano, minister obrony Mario Mauro i minister do spraw integracji Cecile Kyenge. Z całych Włoch i Europy przybyło kilkuset uchodźców z Erytrei. Wiele z ofiar katastrof statków pochodziło właśnie z tego kraju. Przyjechała też delegacja władz erytrejskich, co z oburzeniem przyjęli imigranci. Na ich transparentach widniało hasło: "Obecność reżimu Erytrei obraża zmarłych i zagraża ocalonym".

Niektórzy obecni trzymali transparenty z pytaniem: "Gdzie są ci, którzy przeżyli?". Nie umożliwiono bowiem rozbitkom wzięcia udziału w ceremonii. Kilkuset z nich przebywa w ośrodkach dla uchodźców na Lampedusie i na Sycylii. Protestujący mówili też: "ofiary dostały honorowe włoskie obywatelstwo, a co z ocalałymi?".

"To będzie polowanie na handlarzy śmiercią"

Wicepremier Alfano zapewnił, że władze w Rzymie będą ze stanowczością i niestrudzenie walczyć z przemytnikami ludzi, którzy wysyłają statkami uchodźców. - To będzie polowanie na handlarzy śmiercią - oświadczył szef MSW. Jego obecność wywołała gwałtowne protesty przeciwników obecnej polityki imigracyjnej Włoch i Erytrejczyków. Były one tak silne, że wicepremier musiał zostać odeskortowany w bezpieczne miejsce.

Gubernator Sycylii Rosario Crocetta przyznał, że ceremonia powinna była odbyć się na Lampedusie.

W ciągu ośmiu dni w Cieśninie Sycylijskiej doszło do dwóch katastrof statków z uchodźcami. 3 października po pożarze na pokładzie zatonął stateczek, na którym w straszliwym tłoku płynęło ponad 500 uchodźców z Afryki. Zginęło około 370 osób. 11 października zatonął statek na wodach terytorialnych Malty, kilkadziesiąt mil od Lampedusy. Zginęło około 40 uciekinierów z Afryki i Syrii. Oba statki wypłynęły z Libii.

Autor: dln/jk / Źródło: PAP, Reuters