Są już pierwsze skutki poniedziałkowej decyzji egipskiego sądu, który zakazał działalności Bractwa Muzułmańskiego. Zamknięta została gazeta wydawana przez Bractwo.
Siedziba pisma "Wolność i Sprawiedliwość" w Kairze została zajęta w nocy z wtorku na środę przez funkcjonariuszy policji.
- My, dziennikarze gazety "Wolność i Sprawiedliwość", potępiamy siły bezpieczeństwa za zamknięcie siedziby pisma - napisali przedstawiciele Bractwa Muzułmańskiego na jednym z portali społecznościowych. Zdaniem islamistów, jest to kolejny krok na drodze do zniszczenia Bractwa.
"Zamknięcia dokonano na podstawie decyzji sądu"
Przedstawiciele władz podkreślili, że działania policji są konsekwencją wyroku sądu, który zakazał Bractwu wszelkiej działalności. - Zamknięcia dokonano na podstawie decyzji sądu, który orzekł że podżegali (członkowie Bractwa Muzułmańskiego - przyp. red.) w przeszłości do przemocy i terroryzmu - tłumaczyli rozmówcy agencji Reutera.
W poniedziałek egipski sąd zakazał Bractwu Muzułmańskiemu prowadzenia wszelkiej działalności w kraju, rozszerzając tym samym kampanię osłabienia islamistycznego ruchu, z którego wywodził się odsunięty od władzy prezydent Mohammed Mursi. Bractwo oceniło decyzję jako polityczną. Poza wprowadzeniem zakazu działalności dla Bractwa Muzułmańskiego i związanych z nim struktur sąd postanowił również skonfiskować aktywa organizacji już wcześniej zamrożone.
Islamiści oskarżają
Po zamachu stanu 3 lipca i obaleniu Mursiego, który został wybrany w demokratycznym głosowaniu, w demonstracji zwolenników i przeciwników Mursiego oraz późniejszych zamieszach, które przetoczyły się przez Egipt, zginęło ponad tysiąc osób, głównie sojuszników byłego prezydenta. Ponad 2 tysiące islamistów zostało aresztowanych. Wielu z nich skazano na długoletnie kary więzienia.
Autor: dln\mtom / Źródło: PAP, Reuters