Prezydent Niemiec Joachim Gauck zaprosił na spotkanie do swojej rezydencji - pałacu Bellevue - rodziny ofiar zamachu w Berlinie, w którym w grudniu zginęło 12 osób, w tym polski kierowca Łukasz Urban. O inicjatywie głowy państwa poinformowały w sobotę media.
Planowane na przyszły tydzień spotkanie z prezydentem ma odbyć się bez udziału osób trzecich i bez udziału mediów - podały "Der Spiegel" i "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung". Pisemne zaproszenie zostało wystosowane zarówno do rodzin niemieckich, jak i zagranicznych. W zamachu zginęło siedmioro obywateli Niemiec oraz osoby pochodzące z Polski, Ukrainy, Izraela, Włoch i Czech.
Zamach w Berlinie i krytyka władz
Polak był pierwszą ofiarą zamachu, którego 19 grudnia dokonał Tunezyjczyk Anis Amri. Islamski terrorysta porwał ciężarówkę, zabił polskiego kierowcę, a następnie wjechał 40-tonowym pojazdem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Berlina na Breitscheidplatz. 12 osób zostało zabitych, a ponad 50 rannych, wielu z nich bardzo ciężko. Po zamachu część bliskich ofiar krytykowała brak empatii i pomocy ze strony władz Berlina i Niemiec. W odpowiedzi na krytykę zarówno Bundestag, jak i regionalny parlament Berlina w minionych dniach uczciły pamięć zabitych. Szef klubu parlamentarnego CDU Volker Kauder przyłączył się do krytyki władz. - Senat (rząd) Berlina oraz ministerstwo sprawiedliwości powinny z własnej inicjatywy nawiązać kontakt z bliskimi ofiar i zapytać, jak mogą pomóc, także finansowo - powiedział Kauder w wywiadzie dla "Welt am Sonntag". Jego zdaniem rodziny miały prawo oczekiwać nie tylko ukarania odpowiedzialnych za zamach, lecz także finansowej pomocy oraz upamiętnienia, chociażby w formie tablicy pamiątkowej. Rząd landu Berlin oraz ministerstwo sprawiedliwości kierowane są przez polityków SPD.
Autor: mw//rzw / Źródło: PAP