Przeciwstawiamy się truciźnie nacjonalizmu. Chronimy żydowskie życie. Jesteśmy po stronie Izraela. Odnawiam tu tę przysięgę - mówił w Jad Waszem prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Przemawiając w Jerozolimie ostrzegł jednocześnie, że zło pojawia się dziś w "nowych szatach".
- Nasza niemiecka odpowiedzialność nie przemija - podkreślał Steinmeier. - Jestem wdzięczny za cud pojednania i stojąc przed wami, chciałbym powiedzieć, że nasza pamięć uczyniła nas odpornymi na zło. Tak, my, Niemcy, pamiętamy. Czasem mam jednak wrażenie, że rozumiemy przeszłość lepiej niż teraźniejszość - mówił.
Steinmeier ostrzegł, że "duchy zła" pojawiają się dziś w "nowych szatach" i prezentują swoje antysemickie, autorytarne, nacjonalistyczne idee jako odpowiedź na przyszłość i jako rozwiązanie współczesnych problemów. - Chciałbym móc powiedzieć: my, Niemcy, na zawsze wyciągnęliśmy naukę z historii. Nie mogę jednak tego powiedzieć wobec rozprzestrzeniającej się nienawiści - podkreślił niemiecki prezydent.
- Nie mogę tego powiedzieć, kiedy żydowskie dzieci są opluwane na szkolnym boisku. Nie mogę tego powiedzieć, kiedy pod płaszczykiem krytyki państwa Izrael wybucha ordynarny antysemityzm. Nie mogę tego powiedzieć, jeśli tylko ciężkie drewniane drzwi zapobiegły krwawej łaźni, której mógł dokonać prawicowy terrorysta w synagodze w Halle w (święto) Jom Kippur - wymieniał.
Inny język, to samo zło. "Nie może być grubej kreski pod pamięcią"
Niemiecki prezydent zwrócił uwagę, że obecne czasy są inne oraz że dziś używa się innego języka niż 75 lat temu. Również sprawcy są inni. - Ale to jest to samo zło. Istnieje na nie tylko jedna odpowiedź: nigdy więcej! - zaapelował. - Dlatego nie może być grubej kreski pod pamięcią. Ta odpowiedzialność spoczywa na Republice Federalnej Niemiec od samego jej powstania. (...) Walczymy z tym antysemityzmem. Przeciwstawiamy się truciźnie nacjonalizmu. Chronimy żydowskie życie. Jesteśmy po stronie Izraela. Tę przysięgę odnawiam tu, w Jad Waszem, na oczach świata - oznajmił.
Steinmeier przypomniał, że "przemysłowy, masowy mord na sześciu milionach Żydów, największa zbrodnia ludzkości została popełniona" przez jego rodaków, a wojna, która kosztowała życie dużo ponad 50 milionów ludzi, wyszła z jego kraju. - 75 lat po wyzwoleniu Auschwitz stoję przed wami jako niemiecki prezydent obarczony ogromną historyczną winą - oświadczył prezydent.
Zaznaczył jednocześnie, że jest też przepełniony wdzięcznością za wyciągnięcie dłoni do Niemców przez ocalałych z Zagłady.
Obchody 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau organizowane są w Jerozolimie przez Fundację Światowego Forum Holokaustu we współpracy z Instytutem Jad Waszem i pod patronatem prezydenta Izraela Reuwena Riwlina. Wydarzenie współfinansuje związany z Kremlem oligarcha Wiaczesław Mosze Kantor. Na forum nie pojawił się prezydent Polski Andrzej Duda, któremu odmówiono możliwości zabrania głosu.
Źródło: PAP