Francuzi chcą blokować Wikileaks


Francuski rząd oficjalnie rozpoczął starania, aby zabronić utrzymywania strony Wikileaks na francuskich serwerach. Natomiast brytyjski Guardian poinformował, że z powodu "bardzo dużego obciążenia" musi zawiesić czat z założycielem Wikileaks Julianem Assangem.

Internetowa rozmowa z Australijczykiem miała rozpocząć się o godzinie 13 czasu brytyjskiego, jednak od początku trapiły ją problemy. - Prosimy o cierpliwość. Nasza strona jest pod olbrzymim obciążeniem z powodu rozmowy z Julianem Assangem - podał Guardian.

Wielkie zainteresowanie internautów i stawiane przez nich setki pytań wymusiło na brytyjskiej gazecie zawieszenie czata 30 minut po jego rozpoczęciu. Guardian stopniowo publikuje odpowiedzi Assange, ale na razie nie można zadawać nowych pytań.

Francuska blokada

Problemy trapią nie tylko Gurdiana. Większe ma sam portal Wikileaks. Po odmówieniu obsługi przez amerykańskie firmy, strona została przeniesiona do Szwajcarii. Okazało się jednak, że częściowo została umieszczona na serwerach francuskich.

Reakcja Paryża była błyskawiczna. Tego samego dnia rząd ogłosił, że poszukuje sposobu na zabronienie utrzymywania portalu Wikileaks na francuskich serwerach. - Taka sytuacja jest nie do zaakceptowania. Francja nie może hostować strony internetowej, która narusza zasadę tajności relacji dyplomatycznej i zaraża ludziom - oświadczył Minister Przemysłu Eric Besson.

Źródło: Reuters