Ponad trzy miesiące temu Maelys rozpłynęła się bez śladu. Po raz ostatni była widziana w czasie wesela w ciepłą, sierpniową noc. Portal radia France Info, bazując na informacjach ze śledztwa oraz doniesieniach medialnych odtworzył, co tamtej nocy robił główny oskarżony w śledztwie. Choć wiele poszlak mocno go obciąża, on sam twierdzi, że jest niewinny.
Dziewięcioletnia Maelys de Araujo zaginęła w nocy z 26 na 27 sierpnia w czasie wesela w Pont-de Beauvoisin we Francji. Głównym podejrzanym w tej sprawie jest były żołnierz, 34-letni Nordahl Lelandais, który od samego początku zaprzecza, by miał związek z zaginięciem dziewczynki. Jest oskarżony o porwanie i zabójstwo.
Portal francuskiego radia France Info, powołując się na ustalenia żandarmerii i prokuratury oraz doniesienia medialne, zrekonstruował, co działo się w czasie wesela.
Nieproszony gość
W sobotę 26 sierpnia w 3,5-tysięcznym Pont-de-Beauvoisin 180 gości bawiło się na weselu. Wśród nich był właśnie Lelandais, który - jak ustaliła żandarmeria - początkowo wcale nie był zaproszony. W ostatniej chwili miał przekonać młodą parę do zaproszenia go na wesele.
Tygodnik "Paris Match" pisze, że młoda para znała go jako dilera, czasem kupowała od niego narkotyki. Te miały być też powodem, dla którego mężczyznę wydalono z wojska. Od maja 2004 do grudnia 2005 roku odsiadywał wyrok więzienia za przestępstwa związane z narkotykami.
Wesele
Śledczy ustalili, że w nocy z 26 na 27 sierpnia Lelandais krążył między salą weselą a swoim domem, oddalonym od niej o zaledwie dziewięć minut jazdy samochodem.
Według prokuratora Grenoble Jean-Yvesa Coquillata pierwsza podróż odbyła się pomiędzy godziną 21.49 a 22.08, kolejna trwała od 22.33 do 23.09.
Podczas pierwszego przesłuchania oskarżony tłumaczył, że pojechał do domu zmienić pobrudzone na weselu spodnie. Tych jednak w toku śledztwa nie znaleziono - informowały media.
Jeden ze świadków zeznał, że widział Lelandaisa po powrocie z pierwszej przejażdżki. Spędzał czas z Maelys w pokoju, w którym spały inne dzieci. Lokalny dziennik "Le Dauphine Libere", powołując się na matkę dziewczynki Jennifer de Araujo, pisał, że mężczyzna, który zajmuje się hodowlą psów rasowych, pokazywał Maelys zdjęcia swoich zwierząt na telefonie komórkowym. Dziewczynka uwielbiała psy. Według matki, Maelys pytana o mężczyznę w czasie wesela przedstawiała Lelandaisa jako swojego "wujka" i "kolegę".
Telefon w trybie samolotowym
O godzinie 1.30 w nocy z soboty na niedzielę niania, która pilnowała śpiących dzieci, poszła do domu. Maelys nadal była na nogach, nie spała.
Według francuskich śledczych zaginęła o godzinie 2.45. O godzinie 2.46 i 12 sekund Nordahl Lelandais przestawił swój telefon na tryb samolotowy i stał się nieosiągalny. "Paris Match" dotarł do przyjaciela
O godzinie 2.47 samochód wyglądem odpowiadający Audi A3 (taki samochód posiadał wówczas oskarżony) został zarejestrowany przez kamerę monitoringu w centrum Pont-de-Beauvoisin. Oskarżony twierdzi jednak, że to nie jego auto.
Mniej więcej w tym czasie rozpoczynają się poszukiwania Maelys na sali weselnej. O godzinie 3.10 DJ przez mikrofon woła dziewczynkę.
Nordahl Lelandais wraca na salę weselną dopiero 15 minut po komunikacie. - O godzinie 3.24 i 29 sekund samochód jest zarejestrowany (przez kamerę przemysłową w centrum miasta) znowu, ale jedzie w przeciwnym kierunku - poinformował prokurator.
O godzinie 3.25 i 58 sekund Lelandais ponownie aktywuje swój telefon. Sekundę później komórka loguje się blisko sali weselnej. - Wrócił więc do sali weselnej - poinformował prokurator.
Poszukiwania
Matka Maelys powiedziała dziennikowi "Le Dauphine Libere", że w czasie poszukiwań wpadła na Lelandaisa, ale "nie wyglądał na specjalnie przejętego poszukiwaniami, ani nie zmartwił się losem dziewczynki".
Przed godziną 4. mężczyzna opuścił wesele. O godzinie 3.57 "identyczne audi zostało zarejestrowane przed monitoring w Pont-de-Beauvoisin" - informował prokurator.
Jego kierowca był sam. Pięć sekund później telefon oskarżonego znów został przełączony w tryb samolotowy. Przez kolejne trzy godziny telefonu nie udało się nigdzie namierzyć.
O godzinie 7.06 telefon zalogował się w końcu do sieci w pobliżu domu oskarżonego.
Dwie i pół godziny czyszczenia samochodu
Po południu w niedzielę mężczyznę po raz pierwszy przesłuchano w charakterze świadka, podobnie jak innych gości weselnych. Przesłuchanie skończyło się o godzinie 16.58. 35 minut później - od 17.23 do 19.45, czyli przez niemal dwie i pół godziny - Nordahl Lelandais dokładnie czyścił swój samochód na stacji benzynowej, co także zarejestrowała kamera monitoringu.
Mężczyzna umył wóz i jego wnętrze z użyciem bardzo silnych środków czyszczących. Prokuratura podejrzewa, że jako znawca psów zdawał sobie sprawę, iż po wyszorowaniu takimi płynami tapicerki i siedzeń psy policyjne nie podejmą tropu. Lelandais tłumaczył, że czyścił samochód przed zbliżającą się sprzedażą.
W poniedziałek 28 sierpnia - niespełna dwie doby po zaginięciu Maelys - mężczyzna zażądał wypowiedzenia umowy na numer telefonu, którym posługiwał się do tej pory.
Kilka dni później żandarmeria odnalazła ślady DNA Maelys na desce rozdzielnej jego audi. Wówczas prokuratura postawiła mu zarzut uprowadzenia dziewczynki. 30 listopada dodano zarzut zabójstwa.
Autor: pk/adso / Źródło: France Info, tvn24.pl