We Francji co trzecia osoba figurująca w rejestrze osób zradykalizowanych, czyli potencjalnych terrorystów, cierpi na zaburzenia psychiczne - powiedział francuski minister spraw wewnętrznych Gerard Collomb. Rejestr liczy 17,4 tysiąca osób.
- Uważamy, że mniej więcej jedna trzecia cierpi na zaburzenia psychiczne - powiedział minister w telewizji BFM TV.
Kartoteka osób zradykalizowanych (FSPRT) jest we Francji prowadzona od 2015 roku i ma zasadnicze znaczenie w walce z terroryzmem. Figurują w niej osoby, które stosują przemoc bądź mogą się do niej uciekać. Są tam dane osobowe, adres, opis sytuacji prawnej, ewentualna opinia psychiatryczna, informacje o kontaktach z innymi radykałami. W ubiegłym roku figurowało w niej blisko dwa tysiące nieletnich, najmłodszy miał 11 lat. Jednocześnie minister wskazał na rolę, jaką lekarze psychiatrzy mogą pełnić w zapobieganiu tragicznym zdarzeniom, które nie mają podłoża terrorystycznego. - Jasne jest, że tajemnica lekarska jest rzeczą święta, ale jednocześnie trzeba znaleźć środki, by sprawić, że pewna liczba osób cierpiących na poważne zaburzenia nie będzie popełniać zamachów - powiedział Collomb. Wskazał na przykład 35-letniego mężczyzny, który staranował w poniedziałek w Marsylii dwie wiaty przystankowe, zabijając jedną osobę. - On wyszedł z kliniki psychiatrycznej. W przeszłości był w więzieniu, a teraz zabija człowieka. Musimy patrzeć przez ten pryzmat. To nie jest terroryzm, ale swego rodzaju imitacja. Pewna liczba osób o słabszych umysłach może dać się ponieść aktom naśladownictwa - powiedział minister.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | BrokenSphere