Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w środę, że jest otwarty na to, aby Korsyka została wymieniona we francuskiej konstytucji, ale odrzucił kilka innych kluczowych żądań wysuwanych przez rządzących na wyspie nacjonalistów.
- Bądźcie jednocześnie Korsykanami, Francuzami i Europejczykami - wezwał prezydent w przemówieniu w mieście Bastia. - Korsyka jest sercem Republiki (Francuskiej - red.) - zapewnił, stojąc na podium, otoczonym francuskimi i unijnymi flagami, wśród których - jak zauważyła agencja Reutera - nie było flagi korsykańskiej.
Bez języka i statusu "mieszkańca" wyspy
Macron oświadczył, że wymienienie Korsyki we francuskiej ustawie zasadniczej będzie oznaczało zarówno "uznanie jej tożsamości, jak i zakotwiczenie Korsyki w Republice Francuskiej". Dodał, że dalsze rozmowy z władzami Korsyki ustalą, co dokładnie może to oznaczać. Rewizja konstytucji zapowiedziana jest na wiosnę.
Szef francuskiego państwa jasno zapowiedział jednak, że język korsykański nie otrzyma statusu języka oficjalnego. Odmówił także wprowadzenia "statutu mieszkańca" Korsyki, jakiego pragną nacjonaliści po to, by zakazać sprzedaży nieruchomości tzw. nierezydentom. Tak więc władze lokalne nie będą mogły sprzeciwiać się zakupowi nieruchomości na wyspie przez osoby niezamieszkałe tam na stałe.
Relacje Korsyki z kontynentalną Francją od dawna nastręczają problemy francuskim prezydentom - zwraca uwagę Reuters. Zanim korsykańscy separatyści złożyli broń w 2014 roku, przez 40 lat prowadzili kampanię, wysadzając posterunki policji i rezydencje należące do Francuzów z kontynentu, dokonywali też zabójstw.
Zapowiedź inwestycji
Podczas swej pierwszej wizyty na Korsyce od wyboru na prezydenta w maju 2017 roku Macron usiłował wypracować kompromis - ocenia Reuters. Z jednej strony zdecydowanie potępił dawne akty przemocy na wyspie, jednocześnie zwrócił uwagę na potrzebę ścisłej współpracy między wyspą a kontynentalną Francją.
Zapowiadając wzmożoną walkę "ze zorganizowanymi grupami przestępczymi", Macron wyraźnie dał do zrozumienia, że dokonujących zamachy nacjonalistów, uważa za terrorystów. Już we wtorek zapowiedział, że nie ma mowy, by skazanych za zabójstwa uznać za więźniów politycznych i przekreślił możliwość ich amnestiowania, czego domagają się ugrupowania autonomistyczne i nacjonalistyczne stojące na czele samorządu korsykańskiego.
Zadeklarował, że jest gotów wykazać się pewną elastycznością wobec Korsyki. Obejmowałoby to nie tylko wzmiankę w konstytucji, ale także przedłużenie planu inwestycyjnego, jak i poszukiwanie uproszczeń przepisów budowlanych na tej górzystej wyspie - zapowiedział. - Dziś, kiedy ceny rosną i ziemia jest sprzedawana, rzadko ludzie, którzy nie są Korsykanami, z tego korzystają - wskazał Macron.
Zapowiedział zwiększenie inwestycji państwowych w gospodarkę, zdrowie i oświatę na Korsyce. Wyspa ta jest najbardziej subsydiowanym regionem francuskim. Rocznie otrzymuje prawie 5 mld euro dotacji.
Wcześniej w środę nacjonalistyczni radni zbojkotowali obiad, na który zaprosił ich Macron. Dla obserwatorów było to wyraźną wskazówką fiaska jego wtorkowych rozmów z przewodniczącymi Zgromadzenia Korsykańskiego i Rady Wykonawczej.
Nacjonaliści z koalicji Dla Korsyki (Pe a Corsica), którzy zdecydowanie wygrali w grudniu wybory regionalne, domagają się specjalnego statusu dla wyspy w konstytucji, ale również większej autonomii, równego statusu dla języka francuskiego i korsykańskiego oraz amnestii dla Korsykan uwięzionych za przemoc w imię niepodległości.
Choć, jak się wydaje, nacjonaliści korsykańscy zrezygnowali z doraźnych żądań niepodległości, to wciąż idą one "zbyt daleko jak na to, na co zgodzić się może Paryż" – ocenił komentator francuskiego radia dla zagranicy RFI. Dodał, że "zapewne Katalonia jest wzorem dla niektórych tamtejszych polityków", ale zdają oni sobie sprawę, że większość Korsykan przeciwna jest pełnej suwerenności.
W ostatnich latach Korsyka odzyskała stabilność po dekadach ataków dokonywanych przez separatystyczny Front Narodowego Wyzwolenia Korsyki (FLNC). W czerwcu 2014 roku organizacja ogłosiła zawieszenie broni oraz stopniową demilitaryzację w celu promowania działalności politycznej na Korsyce. Front przez 40 lat przeprowadził kilka tysięcy ataków, wysadzając posterunki policji, domy letniskowe i rezydencje. W wyniku jego działalności zginęło co najmniej 40 osób.
Położona w północnej części Morza Śródziemnego Korsyka jest częścią Francji od 1768 roku, ale cieszy się szeroką autonomią; ma status odrębnego francuskiego regionu administracyjnego, liczy ok. 330 tys. mieszkańców; jej udział w gospodarce kraju wynosi 0,5 proc.
Autor: adso / Źródło: PAP