Słowa nowego szefa sztabu francuskiej armii, generała Fabiena Mandona, ożywiły debatę na temat tego, "jak daleko Francja i jej europejscy sojusznicy powinni być gotowi się posunąć w konflikcie na Ukrainie", komentuje "Le Monde". Dowódca francuskiej armii, znany według dziennika z tego, że "waży słowa", stwierdził 18 listopada, że Francja powinna być "gotowa na utratę dzieci" w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Rosji.
- Mamy całą wiedzę, całą siłę ekonomiczną i demograficzną, aby powstrzymać reżim moskiewski przed próbą dalszego działania - mówił Mandon do francuskich burmistrzów, którzy mieliby przekonać społeczeństwo, że należy być gotowym na wojnę. - Brakuje nam, i tu właśnie macie do odegrania ważną rolę, siły ducha, by zaakceptować cierpienie i chronić to, kim jesteśmy - kontynuował.
Jak dodał, jeżeli Francja "waha się, bo nie jesteśmy gotowi zaakceptować utraty naszych dzieci", wówczas "jesteśmy rzeczywiście zagrożeni".
Francja musi "zaakceptować utratę swoich dzieci"
Fabien Mandon objął stanowisko szefa sztabu francuskiej armii we wrześniu. Jego słowa do burmistrzów wywołały debatę wśród francuskich polityków.
- Tak dla obrony narodowej, nie dla podżegania do wojny - skomentował podczas spotkania Fabien Roussel, burmistrz Saint-Amand-les-Eaux. - Czy 51 tysięcy pomników dla naszych poległych na wojnach to za mało? - pytał. Cytowany przez media Sébastien Chenu, poseł skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe, słowa Mandona nazwał "błędem".
Z kolei Raphaël Glucksmann, lider centrolewicowej partii Public Square, poparł generała. "Francja zasługuje na coś lepszego niż ta banda strusi" - napisał na portalu X.
"Le Monde": słowa generała pokrywają się z ponurymi ostrzeżeniami
Jak podkreśla francuski dziennik "Le Monde", naczelny dowódca francuskiej armii nie jest osamotniony w swoich obawach o potencjalny konflikt w Europie, gdyż jego europejscy odpowiednicy również wydawali "ponure ostrzeżenia". Generał Michael Claesson, dowódca szwedzkich sił zbrojnych, w rozmowie z Politico przyznał 19 listopada, że "jest pewien i przekonany", iż Rosja jest gotowa "podjąć ogromne ryzyko strategiczne, aby osiągnąć wszystko, co uzna za możliwe".
Z kolei szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła, po sabotażu linii kolejowej, do którego doszło w Polsce, przyznał w radiowej Jedynce, że "to, co mamy dziś, to nie wojna, to stan przedwojenny lub coś, co potocznie nazywamy wojną hybrydową" - cytuje jego komentarz "Le Monde".
Napięcia na linii Rosja - Francja
Z poniedziałkowego oświadczenia kancelarii prezydenta wynika, że Emmanuel Macron w czwartek złoży wizytę w 27. Brygadzie Piechoty Górskiej w Varces w południowo-wschodniej Francji i oczekuje się, jak zaznacza "NYT", że przedstawi nowy plan płatnej, 10-miesięcznej służby wojskowej dla ochotników.
- W świecie niepewności i narastających napięć, w którym żyjemy, jeśli naprawdę chcemy być bezpieczni, musimy przekonać innych, aby się do nas nie zbliżali - mówił Macron podczas niedawnego spotkania G20 w RPA. Jak komentuje "NYT", Francja jest jedynym państwem w UE posiadającym broń jądrową, a stosunki z Rosją "gwałtownie się pogorszyły".
Autorka/Autor: zeb//mm
Źródło: Le Monde, New York Times, Euronews, BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock