Francuskie służby miały zignorować prośby migrantów o pomoc. Utonęło 27 osób

Źródło:
Le Monde, Independent, tvn24.pl
Jak dziś wygląda Calais?
Jak dziś wygląda Calais? TVN24 BiS
wideo 2/3
Jak dziś wygląda Calais? TVN24 BiS

"Le Monde" opublikował szczegóły śledztwa dotyczącego zaniechania pomocy przez francuskie służby ratownicze podczas zatonięcia pontonu z migrantami na kanale La Manche. Wypadek przeżyły jedynie dwie osoby. Z wody wyciągnięto zwłoki 27 innych migrantów, a ciała 3 pasażerów pontonu do tej pory nie zostały odnalezione. 

Do tragicznego w skutkach wypadku pontonu doszło w nocy z 23 na 24 listopada ubiegłego roku. W poniedziałek "Le Monde" upublicznił zapisy rozmów francuskich służb ratunkowych z tej nocy. W sprawie działań brytyjskich ratowników prowadzone jest osobne śledztwo, którego szczegóły nie zostały opublikowane.

Ponton wiozący migrantów wypłynął z Calais w stronę Wielkiej Brytanii we wtorek 23 listopada około godziny 22 lokalnego czasu. Po trzech i pół godzinach podróży zaczął tonąć. Z najnowszych doniesień wynika, że jego pasażerowie usiłowali uzyskać pomoc przez ponad dwie godziny, jednak ich prośby zostały zignorowane. Francuskie służby ratunkowe miały odsyłać ich do brytyjskich ratowników, twierdząc, że tonący znajdują się na brytyjskich wodach terytorialnych, przez co nie mogą udzielić im pomocy.

Francuskie służby ratunkowe nie udzieliły pomocy?

Z transkrypcji rozmów wynika, że po raz pierwszy tonący zadzwonili na francuski numer alarmowy o 01:51 lokalnego czasu. Rozmowa trwała 14 minut. W jej czasie migranci błagali ratowników o pomoc. Na miejsce nie wysłano wówczas ratowników. Tonący wykonywali kolejne połączenia, by po ponad 40 minutach usłyszeć, że znajdują się na brytyjskich wodach terytorialnych, w związku z czym mają dzwonić na brytyjski numer alarmowy. Podobną informację przekazano im w kolejnych rozmowach. 

ZOBACZ TEŻ: Tragedia na kanale La Manche. "Ludzie umierali na moich oczach"

Około 3 nad ranem ponton zatonął, a walczący o życie migranci znaleźli się w wodzie. Z rozmowy zarejestrowanej pół godziny później wynika, że jeden z nich ponownie dodzwonił się na francuski numer alarmowy. Poinformował ratowników, że jego współpasażerowie toną. "Tak, ale jesteście na angielskich wodach" - miał usłyszeć w odpowiedzi. Po kolejnych 30 minutach brytyjscy ratownicy skontaktowali się z francuskimi służbami. Przekazali, że otrzymali niepokojące telefony, jednak nie znaleźli migrantów we wskazanej lokalizacji. 

Po tym jak telefony od tonących ucichły, około 4:30 nad ranem, francuskie służby ratunkowe oficjalnie zakończyły operację. Tego samego dnia miejscowy rybak przekazał operatorom numeru alarmowego informację o 27 dryfujących na wodzie ciałach.

ZOBACZ TEŻ: 10 cudzoziemców utknęło na bagnach. Na pomoc ruszyło około 80 osób, wezwano wojskowy śmigłowiec

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: Le Monde, Independent, tvn24.pl