Fragmenty kadłuba, fotele, rzeczy pasażerów. Egipcjanie pokazali szczątki samolotu


Egipskie wojsko opublikowało w sobotę pierwsze zdjęcia, przedstawiające niektóre odnalezione dotychczas szczątki egipskiego Airbusa A320 linii EgyptAir. Widać na nich m.in. kamizelki ratunkowe, części foteli lotniczych i przedmioty osobiste pasażerów.

Logo egipskich linii lotniczych jest wyraźnie widoczne na kilku przedmiotach wyłowionych z Morza Śródziemnego. Rzecznik egipskiej armii generał brygady Mohamed Samir oświadczył, że na zdjęciach opublikowanych przez wojsko widać wrak zaginionego samolotu.

Na szczątkach widać logo EgyptAirFACEBOOK / EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY
Nienadmuchana kamizelka ratunkowaFACEBOOK / EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY

Na zdjęciach widać metalową część kadłuba Airbusa A320, nienadmuchaną kamizelkę ratunkową, poduszkę, pas bezpieczeństwa, torbę i obuwie. Na innych można dostrzec m.in. części foteli, kawałki tkanin.

Pierwsze dryfujące na Morzu Śródziemnym szczątki samolotu, który wykonywał lot MS804, znaleziono w piątek około 290 km na północ od Aleksandrii. Egipskie ekipy poszukiwawcze natrafiły wówczas m.in. na fotele lotnicze i bagaż. Odnaleziono też fragmenty ciał.

Ekspert: samolot rozpadł się w powietrzu

Brytyjski dziennik "The Independent" rozmawiał z byłym ekspertem ds. katastrof lotniczych Philem Gilesem, który pracował przy badaniu katastrofy lotniczej nad Lockerbie z 1988 roku, kiedy terroryści wysadzili samolot pasażerski linii lotniczych Pan American World Airways. Jego zdaniem zdjęcia wskazują, że samolot rozpadł się w powietrzu.

Pogięte elementy kadłuba z egipskimi napisamiFACEBOOK / EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY
Na szczątkach widać logo EgyptAirFACEBOOK / EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY

- Wszystkie dotychczasowe dowody, w tym zdjęcia, wskazują, że samolot rozpadł się w powietrzu na wysokości, nie w wyniku zderzenia z taflą wody - oświadczył. - Samoloty niekiedy rozpadają się pod wpływem bardzo złej pogody, jednak to nie była przyczyna w tym wypadku - dodał.

- Nowoczesne maszyny jak A320 raczej nie doznają dużych uszkodzeń strukturalnych, o ile nie ma zewnętrznych czynników, jak system rakietowy BUK jak w przypadku MH17 [samolot zestrzelony przez prorosyjskich separatystów 17 lipca 2014 roku nad Ukrainą] lub urządzenie we wnętrzu maszyny - tłumaczył.

Alarm o zadymieniu

Poszukiwania są kontynuowane w sobotę i koncentrują się na odnalezieniu czarnych skrzynek w miejscu, gdzie morze ma głębokość od 2,5 tys. do 3 tys. metrów.

W sobotę francuscy śledczy potwierdzili, że airbus wysłał automatyczne sygnały informujące, iż detektory wykryły dym w kabinie maszyny. Zastrzegli oni jednak, że jest jeszcze zbyt wcześnie na interpretowanie tych danych.

- Biuro śledcze i analiz (BEA) potwierdza, że system ACARS (Aircraft Communications Addressing and Reporting System) wysłał wiadomości wskazujące, iż dym w kabinie pojawił się na krótko przed przerwaniem transmisji danych - powiedział agencji AFP rzecznik śledczych ds. lotnictwa cywilnego. Zastrzegł jednocześnie, że "sygnały te nie pozwalają w żaden sposób stwierdzić, co mogło wywołać dym lub pożar na pokładzie samolotu".

Przedmioty osobiste pasażerówFACEBOOK / EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY

System ACARS używany jest do przekazywania danych dotyczących lotu linii lotniczej, do której należy samolot.

- Jest na razie zbyt wcześnie, aby interpretować (te dane) i móc określić przyczyny katastrofy, dopóki nie znajdziemy wraku czy czarnych skrzynek. Priorytetem śledztwa jest znalezienie wraku i rejestratorów parametrów lotu i rozmów w kokpicie - podkreślił. Wcześniej specjalizujący się w tematyce lotniczej portal Aviation Herald poinformował, że na krótko przed katastrofą detektory dymu w samolocie wykryły dym w toalecie i w systemach awioniki samolotu. Aviation Herald twierdzi, że uzyskał te dane "z trzech niezależnych kanałów" za pośrednictwem systemu ACARS. Zdaniem Philipa Bauma, który wydaje fachowe czasopismo "Aviation Security International Magazine", nie można wykluczyć, że przyczyną katastrofy była awaria techniczna, w rezultacie której na pokładzie wybuchł pożar. - Nie wiemy jednak, czy był to pożar, krótkie spięcie czy wybuch bomby - powiedział.

Samolot zniknął z radarów

Według władz greckich radary wykazały, że airbus wykonał nagle dwa ostre skręty, po czym runął z wysokości 7620 metrów do morza.

Airbus wykonujący rejs MS804 wystartował o godz. 23.09 w środę z lotniska Roissy-Charles de Gaulle w Paryżu i zgodnie z planem miał wylądować w Kairze w czwartek o godz. 3.15. O godz. 2.30 samolot zniknął z radarów.

Na pokładzie samolotu znajdowało się 66 osób: 56 pasażerów, w tym troje dzieci, a także siedmiu członków załogi i trzej przedstawiciele przewoźnika odpowiedzialni za bezpieczeństwo.

Autor: pk//rzw / Źródło: Independent, PAP

Źródło zdjęcia głównego: FACEBOOK / EGYPTIAN DEFENCE MINISTRY

Tagi:
Raporty: