Prezydent Andrzej Duda mówił w Davos, że "nie może się zgodzić na to, żeby Rosja mordowała ludzi na Ukrainie, a świat udawał, że tego nie widzi, żeby nie zostały wyciągnięte konsekwencje wobec morderców". - Apeluję do wszystkich, aby stać twardo po stronie Ukrainy - dodał.
Prezydent, który przebywa w Davos, gdzie trwa Światowe Forum Ekonomiczne, we wtorek wziął udział w panelu dyskusyjnym poświęconym Ukrainie. Andrzej Duda podkreślił, że nie może zgodzić się, także jako prezydent kraju sąsiadującego z Rosją, na to, aby "Rosja bezkarnie naruszała prawa międzynarodowe, po raz kolejny je łamała, a świat na to przystawał".
- Nie mogę się zgodzić na to, żeby Rosja mordowała ludzi na Ukrainie, a świat udawał, że tego nie widzi, żeby nie zostały wyciągnięte konsekwencje wobec morderców, żeby Rosja nie zapłaciła reparacji wojennych za straty, które spowodowała na Ukrainie, żeby jej nie zmusić do tego, żeby po prostu sfinansowała odbudowę Ukrainy - powiedział prezydent.
Prezydent: apeluję do wszystkich, aby stać twardo po stronie Ukrainy
Podkreślił, że "nie ma cienia prawdy w rosyjskiej propagandzie o jakichś tam nazistach na Ukrainie i tego typu kwestiach". - To jest w ogóle kompletna bzdura. To była (...) inwazja wynikająca wyłącznie z imperialnych ambicji Rosji, z niczego więcej. Tam nikt na Rosję nie czekał, aż ona tam przyjdzie. Ludzie chcieli żyć na Ukrainie, w wolnej niepodległej, suwerennej, a dzisiaj się im ją zabiera - powiedział prezydent.
- W związku z powyższym świat dzisiaj musi stanąć twardo i ta wojna powinna się zakończyć poprzez to, że Rosja odda Ukrainie tereny, które zagrabiła, zapłaci kontrybucję, a zbrodniarze zostaną ukarani. To jest mój punkt widzenia na to, jak to powinno się zakończyć - dodał.
Zaapelował też, aby wspierać Ukrainę. - Apeluję do wszystkich, aby stać twardo po stronie Ukrainy, bo po jej stronie jest sprawiedliwość i uczciwość. Nie mam co, do tego żadnych wątpliwości - mówił Duda.
Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. 90. dzień inwazji
Duda przypomniał, że w poniedziałek rano wrócił z Kijowa, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz wygłosił orędzie w Najwyższej Radzie Ukrainy. Prezydent podkreślił, że przyjął to "jako wielki zaszczyt w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w trudnej bardzo dla Ukrainy sytuacji".
Jak wskazywał, choć rosyjska napaść na Ukrainę była spodziewana, to nie spodziewał się "aż takiej skali". - Moja pierwsza myśl była, że to będzie tylko atak na rejon Doniecka i Ługańska, potem myślałem, że może będzie chciał (Putin - red.) uzyskać korytarz na Krym, w trzeciej wersji widziałem dopiero, że może częścią tego będzie jeszcze napaść na Odessę i Kijów - mówił.
- Jeśli mówimy, że odżyły tendencje imperialne u Władimira Putina, by tę imperialną Rosję odbudowywać, to w ogromnym stopniu nie są to tylko jakieś tam marzenia i powroty mentalne do Związku Sowieckiego, (...) ale to jest także dziś myślenie o wielkiej carskiej Rosji, która była potęgą ówczesnego świata w XIX i na samym początku XX wieku - dodał.
Duda: jeśli ktoś liczy, że zmusi Ukraińców do ustąpienia przed Putinem, jest w błędzie
Prezydent powiedział, że jednej rzeczy Putin nie wziął pod uwagę - "tego, że Ukraińcy będą w tak zdecydowany sposób się bronili". - Co jest stuprocentowo dla mnie pewne: Ukraińcy bronią się wszelkimi siłami i będą się bronić. Tam nie ma wielkiej nadziei, w moim przekonaniu, na pokój, który będzie polegał na tym, że Europa Zachodnia zmusi Ukraińców do tego, by oddali swoją ziemię Putinowi i zgodzili się na jego warunki. Ukraińcy się po prostu na to nie zgodzą - powiedział prezydent.
W jego opinii "dzisiejsza klasa polityczna na Ukrainie nie może się na to zgodzić". - Każdy, kto się na to zgodzi, dziś będąc politykiem na Ukrainie, jest po prostu skończony, bo ta obrona jest decyzją ogólnonarodową - podkreślił Duda.
- Jeżeli ktoś z polityków na Zachodzie liczy, że zmusi dziś Ukraińców do tego, by ustąpili przed Putinem, jak to niedawno słychać było ze strony (byłego premiera Włoch Silvio - red.) Berlusconiego, to jest w głębokim błędzie. Ja tu nie ukrywam, że będę jako prezydent Polski Ukrainę w 100 procent wspierał - powiedział.
Duda: brak eksportu zboża z Ukrainy może doprowadzić do głodu w Afryce i spowodować kryzys migracyjny
Prezydent zwracał też uwagę, że rosyjska agresja i brak eksportu zboża z Ukrainy mogą spowodować kryzys żywieniowy w północnej Afryce, a to z kolei może wiązać się z kryzysem migracyjnym w Europie.
- Jeśli okaże się, że w północnej Afryce jest głód, zarówno Hiszpania, jak i cała południowa Europa będzie miała wielki problem z migracją. Powinniśmy się dzisiaj skupić na tym, by Ukraina mogła eksportować zboże - mówił prezydent.
Duda: to Rosja powinna zapłacić za odbudowę Ukrainy
Jego zdaniem Ukraińcom, którzy znaleźli się "w tak tragicznej sytuacji", należy się to, by wspólnota światowa ich wsparła. Prezydent podkreślił, że pieniądze na odbudowę Ukrainy "przede wszystkim powinny pochodzić z reparacji wojennych od Rosji".
- To Rosja niszczy Ukrainę. To Rosja burzy budynki mieszkalne. To Rosja niszczy infrastrukturę na Ukrainie i to Rosja powinna zapłacić za jej odbudowę - powiedział Duda.
Duda: liczymy na wsparcie NATO, USA, Niemiec
Prezydent został zapytany przez dziennikarzy o negocjacje z Niemcami w sprawie ewentualnego przekazania Polsce czołgów, które uzupełniłyby braki sprzętowe spowodowane przekazaniem polskich czołgów wojskom ukraińskim. - Oczekuję, że w pierwszej kolejności Niemcy będą pomagały Ukrainie. Dzisiaj przede wszystkim Ukraina potrzebuje pomocy. My przekazaliśmy Ukrainie czołgi, rzeczywiście w bardzo dużej liczbie. Podjęliśmy taką decyzję, gdyż uznaliśmy, że to jest w jakimś sensie nasz obowiązek jako sąsiada Ukrainy, żeby taką pilną pomoc przekazać - mówił prezydent. Dodał, że uszczupliło to potencjał obronny Polski. - Liczymy na to, że tutaj dostaniemy wsparcie wspólnoty, jaką jest NATO, liczymy na wsparcie ze strony USA, a także ze strony Niemiec - zaznaczył prezydent. Zauważył, że obecnie większość polskich sił pancernych to niemieckie czołgi Leopard 2. - Jeżeli zostalibyśmy wsparci przez naszych sojuszników z Niemiec jakąś partią czołgów, które stanowiłyby dla nas zastępstwo za te, które oddaliśmy Ukrainie, bylibyśmy bardzo wdzięczni. Mieliśmy taką obietnice, słyszymy, że Niemcy nie będą się chciały z tej obietnicy wywiązać. Jest to dla nas duży zawód - oświadczył.
Źródło: PAP