We wtorek na internetowych łamach amerykańskiego magazynu "Foreign Policy" pojawił się tekst dotyczący sytuacji w Polsce. W pierwszej wersji tytuł brzmiał: "Polska nie jest i nigdy nie była demokratyczna". Ostatecznie zmieniono go jednak na "Polska nigdy nie była tak demokratyczna, na jaką wyglądała".
Pierwotny tytuł "całkowicie wprowadzał w błąd" - przyznał we wtorek wieczorem na Twitterze jeden ze współautorów tekstu, brytyjski politolog Sean Hanley. "Napisaliśmy artykuł o wpływie i znaczeniu Unii Europejskiej" - tłumaczył.
Headline given to @ForeignPolicy piece written by JDawson & me totally misleading.PL was a still is just abt democracy. We wrote on EU infl.— Sean Hanley (@DrSeanHanley) 3 stycznia 2017
Wspólnie z innym politologiem, Jamesem Dawsonem Hanley przekonuje w obszernym artykule, że Polska stoi dziś w obliczu "międzynarodowego potępienia".
"Ostatnie działania podejmowane przez Prawo i Sprawiedliwość są żywcem wyjęte ze scenariusza węgierskiego premiera Viktora Orbana" - czytamy w analizie. Autorzy wyliczają w tym kontekście m.in. spór o Trybunał Konstytucyjny, przejęcie kontroli nad mediami publicznymi czy obsadzanie ludźmi z partyjnego nadania stanowisk w państwowych instytucjach i spółkach.
"Oczywiście Polska to jeszcze nie Węgry" - zauważają politolodzy. "Prawo i Sprawiedliwość ma tylko zwykłą większość parlamentarną, a nie konstytucyjną" - dodano.
"Unia Europejska poniosła porażkę"
"Wbrew pozorom liberalna demokracja nigdy nie była solidnie zakorzeniona w Europie Wschodniej" - stwierdzają autorzy analizy.
"Od końca lat 90. do momentu przystąpienia (do UE - red.) Unia wykorzystała swoją pozycję do tego, by z powodzeniem kształtować powstające struktury państw postkomunistycznych. Warunki członkostwa we wspólnocie, takie jak demokratyczne wybory, poszanowanie dla praw mniejszości czy stabilna gospodarka rynkowa wydawały się jasne i niezbywalne" - czytamy.
"Dekadę po akcesji (Polski i Węgier - red.) widzimy jednak skutki: Unia Europejska poniosła porażkę, nie przewidując, że instytucjonalnym reformom w Europie Wschodniej powinno towarzyszyć także zaszczepienie takich norm jak równość, wolność jednostki czy tolerancja. Bez tego liberalne, demokratyczne instytucje stały się niezwykle wrażliwe na ich naruszenie" - przekonują autorzy.
Na zakończenie stwierdzili, że w obecnych warunkach UE musi posługiwać się "kłopotliwą" procedurą wynikającą z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, choć "nie należy się spodziewać, że i ona poskutkuje".
Wspomniany artykuł unijnego traktatu przewiduje m.in. zawieszenie danego kraju w prawach członka UE, jeśli pozostałe państwa jednomyślnie stwierdzą "ryzyko poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii".
Autor: ts/sk / Źródło: Foreign Policy, tvn24.pl