Jeśli po wygranej w wyborach prezydenckich Emmanuel Macron nie przeprowadzi niezbędnych reform i nie odpowie na postulaty wykluczonych wyborców, skrajna prawica w osobie Marine Le Pen powróci przy najbliższej okazji - ocenia dziennik "Financial Times".
"Wybór Macrona na prezydenta okazał się możliwy dzięki porażce socjalistycznych i republikańskich rywali, a także dzięki wyborcom zdeterminowanym, by nie dopuścić do władzy skrajnej prawicy, nawet jeśli nie podoba im się alternatywa" - pisze brytyjski dziennik. "Macron pokazał, że możliwa jest liberalna, centrowa odpowiedź na populistyczną politykę tożsamości narodowej i protekcjonizmu. Nie dokonał tego, przyjmując złagodzone postulaty Frontu Narodowego, lecz apelując do inteligencji wyborców. Konsekwentnie odmawiał uznania forsowanego przez rywalkę obrazu narodu skazanego na upadek, nie licytował się też z nią na niemożliwe do spełnienia obietnice" - podkreśla "FT".
Trudne zadania Macrona
Gazeta podkreśla jednocześnie, że Macron staje teraz w obliczu trudnych zadań, do których realizacji będzie potrzebował silnego zaplecza partyjnego w parlamencie. "Obiecał, że wykorzysta swą pięcioletnią kadencję, by zapewnić, że każdy, kto czuł się zmuszony do głosowania na skrajne opcje polityczne, nie będzie już miał powodu, by to robić. To zaś będzie wymagało reform - gospodarki, rynku pracy i sektora publicznego, które kolejni prezydenci wprowadzali i których nie potrafili utrzymać" - przypomina.
Francja Macrona orędownikiem reform w Europie
Do spełnienia swoich postulatów centrysta będzie potrzebował zdolności do przekuwania je w prawo, zauważa "FT".
Na fali entuzjazmu założony przez Macrona ruch En Marche! (w poniedziałek ruch zmienił nazwę na La Republique En Marche) może stać się po wyborach parlamentarnych w czerwcu największym ugrupowaniem w Zgromadzeniu Narodowym.Dziennik zauważa jednak, że przy przegrupowaniach tradycyjnych partii trudno mu będzie zdobyć zdecydowaną większość "Jeśli Macronowi uda się spełnić obietnice, to być może zdoła wydobyć Francję z głęboko zakorzenionej apatii i przywrócić jej rolę orędownika reform i odnowy w całej Europie. Jeśli polegnie, Le Pen powróci przy najbliższej okazji" - spekuluje "FT".
Autor: arw / Źródło: PAP