Samolot w ulewnym deszczu wypadł z pasa i rozbił się. Na pokładzie były 173 osoby

Airbus A330 linii Korean Air 23 października leciał ze stolicy Korei Południowej, Seulu, do filipińskiego miasta Lapu Lapu w prowincji Cebu. Na jego pokładzie znajdowało się 162 pasażerów i 11 członków załogi.

Maszyna próbowała wylądować w "złych warunkach pogodowych" w niedzielę wieczorem, jednak w ulewnym deszczu dwukrotnie przerwała ten manewr - przekazała agencja Reutera. Podczas trzeciej próby lądowania samolot zbyt późno próbował przyziemić, przeleciał nad pasem startowym i rozbił się tuż za nim.

Władze lotniska przekazały, że żadna ze 173 osób na pokładzie nie odniosła poważnych obrażeń i wszyscy zostali "bezpiecznie ewakuowani do terminalu 2 lotniska w celu przeprowadzenia oceny medycznej".

Airbus 330 uderzył o ziemię jednak na tyle mocno, że jego kadłub został poważnie uszkodzony. Na zdjęciach i nagraniach widoczny jest częściowo zniszczony nos maszyny oraz zniszczone podwozie i silniki. Rozpędzony samolot wypadając z pasa uszkodził również część infrastruktury lotniska, na rozbitym kadłubie widać m.in. wyrwane z ziemi maszty ze światłami ułatwiającymi podchodzenie do lądowania.

Z powodu wypadku pas startowy został zamknięty na czas nieokreślony. Filipińska agencja lotnicza przekazała w oświadczeniu, że "co najmniej cztery kolejne loty zostały przekierowane do Manili i pobliskiego lotniska". Lotnisko w Lapu Lapu jest drugim najpopularniejszym na Filipinach portem lotniczym po lotnisku w Manili.

Trwa wyjaśnianie dokładnych okoliczności zdarzenia. Według Aviation Safety Network, strony internetowej gromadzącej informacje o wypadkach lotniczych, liniom lotniczym Korean Air wypadek z ofiarami śmiertelnymi nie przydarzył się od 1997 roku.

ZOBACZ TEŻ: Samolot spadł u wybrzeży Kostaryki. Media: na pokładzie niemiecki przedsiębiorca