Liczba ofiar śmiertelnych wybuchu paniki na festiwalu Astroworld w Teksasie wzrosła do dziewięciu. W czwartek poinformowano o śmierci 22-letniej Bharti Shahani. Do tragedii doszło w czasie koncertu rapera Travisa Scotta, gdy tłum zaczął napierać na scenę. - Gdyby nie zapakowali nas między barierki, być może nie doszłoby do tego - mówił kuzyn 22-latki, który także brał udział w festiwalu. Prawnicy Scotta przekazali, że muzyk pragnie skontaktować się z rodzinami ofiar, by złożyć im kondolencję i zapewnić pomoc.
Do tragedii doszło w zeszły piątek wieczorem podczas koncertu inauguracyjnego festiwalu Astroworld odbywające się w kompleksie NRG Park w Houston. Około godz. 21.15 czasu miejscowego (godz. 3.40 w sobotę w Polsce), gdy rozpoczął się występ rapera Travisa Scotta, kilkudziesięciotysięczny tłum fanów zaczął napierać na scenę. Po około 20 minutach - z nieznanych wciąż przyczyn - wybuchła panika.
Dziewiąta ofiara śmiertelna wybuchu paniki na festiwalu
W czwartek podano informację o śmierci dziewiątej osoby, która brała udział w festiwalu. To 22-letnia Bharti Shahani, studentka informatyki z Texas A&M University. Prawnik rodziny ofiary James Lassiter przekazał, że kobieta zmarła wskutek "straszliwych obrażeń". W czasie koncertu towarzyszyli jej siostra i kuzyn, którzy przeżyli wybuch paniki. - Chcemy być pewni, że osoby, które przedłożyły zyski nad bezpieczeństwo życia dzieci, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności - przekazał Lassiter na konferencji prasowej z udziałem bliskich Shahani.
Mohit Bellani, kuzyn zmarłej, który brał udział w koncercie, powiedział, że teren festiwalu ogrodzony został barierkami, które uniemożliwiły widzom ucieczkę, gdy wybuchła panika. - Gdyby nie zapakowali nas między barierki z trzech stron, być może nie doszłoby do tego - ocenił.
Shahani jest dziewiątą ofiarą śmiertelną tragedii, do której doszło w czasie występu Travisa Scotta. Zmarli to osoby w wieku od 14 do 27 lat - zaznaczyła agencja Reutera. Jak poinformowała policja, w szpitalu w stanie krytycznym przebywa nadal 9-letni chłopiec.
Travis Scott pragnie skontaktować się z bliskimi ofiar
Również w czwartek pełnomocnicy Travisa Scotta w jego imieniu przekazali, że raper chce skontaktować się z rodzinami ofiar. "Jest zrozpaczony z powodu tego, co się stało i desperacko pragnie złożyć kondolencje i dostarczyć pomoc, tak szybko, jak to możliwe" - napisano w oświadczeniu.
Scott już w swoim pierwszym oświadczeniu po tragedii zaznaczył, że jest zaangażowany we współpracę ze społecznością Houston w celu wsparcia poszkodowanych i ich rodzin. Jak podała agencja Reutera, przeciwko niemu i organizatorowi festiwalu, na którym doszło do tragedii, wpłynęło już do sądów co najmniej 50 pozwów
Wydziały zabójstw i narkotykowy badają przyczyny tragedii
W sobotę szef lokalnej policji w Houston Troy Finner poinformował, że wydarzeniami z koncertu Scotta zajmują się wydziały zabójstw i narkotykowy. Wyspecjalizowane zespoły analizują między innymi nagrania, by odnaleźć przyczynę nagłego naporu w stronę sceny oraz tego, dlaczego ludzie nie mieli drogi ucieczki.
Jak dodał, kilkoro uczestników zdarzenia - w tym jeden z oficerów ochrony - musiało zostać poddanych leczeniu po przedawkowaniu narkotyków. - Mamy raport oficera, z którego wynika, że podczas próby zatrzymania obywatela poczuł ukłucie w kark. Kiedy go zbadano, stracił przytomność, a personel medyczny rzeczywiście dostrzegł ślad wkłucia - powiedział Finner.
Policja bada w związku z tym także, czy w trakcie koncertu ktoś celowo podawał niektórym jego uczestnikom narkotyki bez ich wiedzy.
Źródło: Reuters, PAP