Agencji Federalnego Biura Śledczego (FBI) złamali prawo, zbierając za czasów administracji prezydenta George'a W. Busha tysiące zapisów rozmów telefonicznych - donosi wtorkowy "Washington Post". Proceder trwał w latach 2002-2006 i zebrano wtedy ponad 2 tys. zapisów - twierdzi opiniotwórczy dziennik.
Cytując notatki wewnętrzne i rozmowy z pracownikami biura publicyści gazety twierdzą, że agenci FBI nie przestrzegali procedur mających na celu ochronę wolności obywatelskich. W calu zbierania zapisów rozmów telefonicznych powoływali się m.in. na nieistniejące alarmy terrorystyczne.
Praktyki tej zaprzestano w 2006 roku, a za jej pomocą nigdy nie pozyskiwano treści rozmów telefonicznych. Co więcej podjęto kroki, aby podobna sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. rzecznik FBI Michael Kortan
Biuro się tłumaczy
- Praktyki tej zaprzestano w 2006 roku, a za jej pomocą nigdy nie pozyskiwano treści rozmów telefonicznych. Co więcej podjęto kroki, aby podobna sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości - zapewnia rzecznik FBI Michael Kortan.
Biuro poinformowało w 2007 roku, że w nieodpowiedni sposób zdobyło niektóre zapisy rozmów telefonicznych oraz że raport dotyczący szczegółów tej sprawy przedstawi inspektor generalny departamentu sprawiedliwości.
Prawniczka FBI: agenci złamali przepisy
Jeden z radców prawnych FBI Valerie Caproni powiedziała "Washington Post", że agenci technicznie rzecz biorąc złamali przepisy ustawy dotyczącej prywatności w komunikacji elektronicznej (Electronic Communications Privacy Act), powołując się na nieistniejące zagrożenie, aby zebrać zapisy.
- Nie powinniśmy byli dopuścić, aby te żądania zostały przedstawione w ten sposób - przyznała. Z dokumentów pozyskanych przez "Washington Post" wynika, że tego typu żądania akceptowali ludzie na kierowniczych stanowiskach w FBI, jednak zdaniem Caproni dyrektor biura Robert Mueller nie wiedział nic o tej praktyce aż do 2007 roku.
Caproni dodała, że z decyzją o ewentualnych działaniach dyscyplinarnymi FBI zaczeka na raport inspektora generalnego departamentu sprawiedliwości.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu