Na najbliższym szczycie NATO podejmie decyzję o utworzeniu pięciu nowych baz wojskowych na terenie Europy Środkowej i Wschodniej oraz oddziału szybkiego reagowania o sile 4 tys. żołnierzy - informuje w niedzielę "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).
Bazy powstaną w trzech krajach bałtyckich, Polsce oraz Rumunii - pisze "FAZ". W każdej z nich ma stacjonować na stałe od 300 do 600 wojskowych zajmujących się logistyką, rozpoznaniem i planowaniem operacji wojskowych. Ich zadaniem będzie przygotowywanie manewrów, a w razie konieczności akcji wojskowych. Szczegóły mają zostać ustalone po szczycie Sojuszu 4 i 5 września w Walii. Redakcja gazety powołuje się na anonimowego wysokiego rangą przedstawiciela NATO.
Rosja to "zagrożenie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego"
Autorzy planu działań, których celem ma być podniesienie gotowości bojowej Sojuszu, uznali Rosję za"zagrożenie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego". NATO zobowiąże się do podniesienia zdolności wojskowych członków Sojuszu z Europy Wschodniej oraz przekazania im wyposażenia.
Siły szybkiego reagowania mają być gotowe w ciągu 2-7 dni do akcji w rejonie zagrożenia. Gotowość bojowa innych oddziałów też zostanie podwyższona, dzięki czemu "szpica" NATO będzie mogła być stopniowo wzmacniana - pisze "FAZ".
Niemiecka minister obrony o Ukrainie: deeskalacja, dialog i rozejm
Na temat konfliktu ukraińsko-rosyjskiego wypowiedziała się z kolei na łamach "Bild am Sonntag" niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen. Podkreśliła po raz kolejny, że nie pomoc wojskowa dla Ukrainy nie wchodzi w grę. Jej zdaniem również sprawa przyjęcia Ukrainy do NATO nie znajduje się obecnie w agendzie.
Von der Leyen zastrzegła, że konfliktu w Iraku, dokąd Berlin chce wysłać broń, nie można porównywać do sytuacji na Ukrainie. - Na Ukrainie w konflikcie uczestniczą trzy strony - rząd w Kijowie, rebelianci i Rosja. Mimo całej konfrontacji żadna ze stron nie chce unicestwić pozostałych. Każda ze stron realizuje swoje polityczne interesy, co oznacza, że rozmowy między nimi są możliwe - wyjaśniła szefowa resortu obrony.
Jej zdaniem należy uczynić wszystko, by doprowadzić do "deeskalacji, dialogu i rozejmu". W Iraku mamy do czynienia z inną sytuacją - islamscy terroryści chcą zniszczyć myślących inaczej; nie ma przestrzeni do negocjacji - oceniła von der Leyen.
Sceptycznie o przyjęciu Ukrainy do NATO
Odnosząc się do ewentualnego przyjęcia Ukrainy do NATO, minister powiedziała, że należy zastanowić się nad tym, co może teraz przyczynić się do złagodzenia napięć, a co lepiej odłożyć na później. Prawo do swobodnego wyboru sojuszy dotyczy także Ukrainy - podkreśliła. Proces wchodzenia do NATO byłby jednak bardzo długi, gdyż Ukraina nie spełnia wielu kryteriów.
- Członkostwo Ukrainy w NATO nie znajduje się obecnie w porządku dnia - powiedziała von der Leyen.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk ogłosił w piątek, że jego kraj rezygnuje ze statusu państwa będącego poza blokami militarnymi i wznawia dążenia do członkostwa w NATO. Niemiecka minister obrony wykluczyła zastosowanie wobec Rosji środków militarnych. Zachód musi skłonić Moskwę za pomocą dyplomacji i ekonomicznej presji do zmiany stanowiska. - To żmudna droga, ponieważ skutki sankcji są odczuwalne dopiero po upływie czasu, lecz działają za to w sposób trwały - powiedziała von der Leyen.
Autor: kg//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bundeswehra