Szykuje się kolejna facebookowa rewolucja, tym razem akurat na Walentynki. Po Tunezji i Egipcie internauci z niewielkiego Bahrajnu w Zatoce Perskiej zwołują się korzystając z portalu społecznościowego. Wszyscy razem będziemy skandować 14 lutego "Lud chce reformy reżimu!" - napisano na profilu.
- To nasza szansa wejścia na drogę reform politycznych i społecznych, szczególnie wobec zmian zachodzących na Bliskim Wschodzie - uważają autorzy strony. Na Facebooku wypisano 14 postulatów, w tym "uwolnienie i wypłacenie odszkodowań więźniom (politycznym), reforma wymiaru sprawiedliwości, zakazanie alkoholu i prostytucji oraz zaprzestanie tortur i zniesienie ograniczeń praw człowieka".
Podobnie jak internauci z innych państw arabskich, mieszkańcy Bahrajnu domagają się, by rząd rozwiązał problem bezrobocia i podniósł pensje. Żądają także, by "położył kres swej polityce naturalizacji". Szyicka opozycja oskarża bowiem władze o naturalizowanie mieszkańców sunnickich w celu zmiany struktury wyznaniowej kraju.
Chcą dymisji premiera
Internauci chcą także dymisji premiera szejka Chalify ibn Salmana al-Chalify, który "zajmuje stanowisko od 40 lat", rozwiązania parlamentu i wprowadzenia do konstytucji zmian, które dałyby narodowi wpływ na kierowanie krajem. Bahjarn jest zamieszkany w większości przez szyitów, ale rządzi w nim dynastia sunnicka.
Strony społecznościowe w rodzaju Facebooka czy Twittera odegrały ogromną rolę w wybuchu rewolt w Tunezji i Egipcie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com